Kłopoty JOK-u zaczęły się od ujawnienia nieprawidłowości pod rządami poprzedniej dyrektor ośrodka. Nie udał się też ogłoszony niedawno konkurs na szefa tej - zasłużonej dla kultury - placówki. To właśnie na deskach JOK-u rozpoczynały swoją karierę sławy polskiego rocka, takie jak TSA, Dżem i Hey.
- Sala koncertowa pozostanie. Nie wymazujemy historii tego miejsca, a propozycja dotyczy jedynie formy prawnej tego miejsca - tłumaczy Robert Kaźmierczak, wiceburmistrz Jarocina. Zdaniem wiceburmistrza budynek po JOK-u powinien służyć przede wszystkim organizacjom pozarządowym i obywatelskim. Plany te wywołują niepokój pracowników ośrodka.
- Nie wiemy czy zachowamy swoje miejsca pracy, czy ktoś z nas będzie mógł tu pracować czy nie. Na razie nie wiadomo co mielibyśmy dalej robić - mówi pełniąca obowiązki dyrektora Monika Klupś. Ostateczną decyzję w tej sprawie przyszłości JOK-u podejmą jarocińscy radni.