Pochodząca z Jarocina Magdalena Szwarcbart przy "Zimnej wojnie", która dziś w nocy może dostać Oscara, pracowała jako reżyser obsady, czyli szef castingu.
- Uważam, że to fantastyczne, że po "Idzie", która dostała Oscara, następny film Pawła zaszedł tak daleko - komentuje Szwarcbart. - Sześć tysięcy osób z amerykańskiej akademii filmowej stawia swoje krzyżyki. Tu nie ma żadnej kalkulacji, bo to nie jest żadne jury, które mogłoby powiedzieć: "Romie" damy to, a komu innemu tamto, żeby było sprawiedliwie. W historii zdarzało się, iż na ostatniej prostej arcydzieła przegrywały wyścig po Oskara, ale czy przez to przestawały być arcydziełami?
"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego rywalizuje o statuetkę za najlepszy film nieanglojęzyczny z "Romą" w reżyserii Alfonso Cuarona, która nominowana jest także w dziewięciu innych kategoriach, w tym za najlepszy film roku.
Magdalena Szwarcbart ma w dorobku współpracę z najwybitniejszymi polskimi reżyserami: Zanussim, Wajdą, Holland, Pasikowskim, Smarzowskim, a także z twórcami zagranicznymi: Spielbergiem, Schloendorfem czy Piccolim. W ten weekend spotkała się z kinomanami w Jarocinie.
Gala oscarowa zacznie się o 17:00 czasu Los Angeles, czyli o 2:00 czasu polskiego, w nocy z niedzieli na poniedziałek.