Aleksandra Kurzak miała w przyszłym roku zaśpiewać Madama Butterfly w poznańskiej operze. Koncert został jednak odwołany, bo według Teatru artystka nie zachowała się fair-play. Miesiąc przed polskim występem zaśpiewa tę samą partię w Neapolu.
Jak mówi solistka, zaśpiewanie tej samej opery w innym kraju, nie jest niczym nadzwyczajnym w świecie muzyki.
- Nigdy nie było absolutnie żadnych rozmów, że to ma być jakiś ekskluzywny kontrakt, z tego co mówi pani dyrektor. To jest kuriozalne, bo ja ten tytuł celowo wybrałam w Neapolu, żeby po prostu pośpiewać sobie tę partię, żeby być jeszcze lepiej przygotowaną w Polsce. Dowiedziałam się z Facebooka - mówi Kurzak.
Śpiewaczka dodaje, że bilety na występ były przez pewien czas w sprzedaży, a ona sama nie otrzymała nawet oficjalnego kontraktu. Teatr Wielki nie chciał z nami rozmawiać.