NA ANTENIE: CISZA JAK TA/BUDKA SUFLERA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Trup w szafie Arsenału

Publikacja: 30.10.2018 g.12:57  Aktualizacja: 30.10.2018 g.13:14
Poznań
19 października w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu wręczono nagrodę im. Leszka Knaflewskiego dla młodych twórców. Wyborowi towarzyszy wystawa prac biorących udział w konkursie.
galeria miejska arsenał - Tytus Szabelski
/ Fot. Tytus Szabelski

Leszek Knaflewski był autorem instalacji, obiektów, fotografii, rysunków, prac wideo i performance’ów. Ukończył poznańską uczelnię artystyczną, gdzie następnie wykładał jako profesor Wydziału Komunikacji Multimedialnej (kierunek Intermedia). Wykształcił wielu uznanych współcześnie twórców. W latach 1983-1990 działał w grupie artystycznej Koło Klipsa. 

Nagroda jego imienia, jak wskazują organizatorzy "podkreśla znaczenie lokalnej tradycji artystycznej tzw. „szkoły poznańskiej” i jednocześnie zwraca się w przyszłość, poszukując nowatorskich rozwiązań i eksperymentów w sztuce.” 

Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że najwybitniejszym tegorocznym dziełem w konkursie mającym promować nowatorstwo i odwagę w podejmowaniu artystycznych decyzji została okrzyknięta… szafa ze szpargałami! Złożone z uznanych przedstawicieli polskiego świata sztuki jury (Aleksandra Ska, Hanna Wróblewska, Izabela Kowalczyk, Jarosław Lubiak, Stanisław Ruksza) zwycięzcą ogłosiło pracę „Komediowe aspekty faszyzmu” Mateusza Kuli. 

Na dzieło to składa się dekoracyjny, biedermeierowski mebel-serwantka, we wnętrzu którego artysta umieścił szereg przedmiotów znanych z dnia codziennego – zastawę stołową, książki, plastikowe zabawki etc. W wewnętrzną ściankę mebla wmontowano lustro, w którym widz dostrzega siebie otoczonego rozrzuconymi przedmiotami. Jak czytamy w oficjalnym opisie dzieła: „Obiekt został zaprojektowany jako narzędzie zmysłowej analizy radykalnych postaw kształtujących się na przecięciu mieszczaństwa i faszyzmu. Został pomyślany jako narzędzie performatywne, a także jako obiekt prosceniczny.” 

Organizatorzy zbroją nas w oręż uczenie brzmiących słów, zmuszając do innego spojrzenia na „zagraconą” szafę. Zachowajmy zdrowy rozsądek – żadne zaklęcia nie sprawią, że zaczniemy widzieć w tym „obiekcie dokumentalnym” znaczące dzieło sztuki. W obliczu oczywistego nabijania widza w butelkę warto rozważyć cel, jaki przyświecał artyście i kuratorowi pokazu. „

Komediowe aspekty faszyzmu” doceniło jury i przyznało za nią artyście nagrodę w wysokości bagatela 20 000 zł (sic!), ufundowaną przez Urząd Miasta Poznania czyli de facto Poznaniaków. Skład oceniający uznał, że mieszczańska serwantka z punktu widzenia określonych kryteriów jest „naj-” pośród wszystkich dzieł eksponowanych na wystawie. Z pewnością wyróżnia ją tytuł „Komediowe aspekty faszyzmu”. Wydaje się, że to i tylko to wystarczyło, aby jury wskazało pracę jako kierunek w którym powinni zmierzać młodzi artyści we wciąż goniącej za króliczkiem postępu stolicy Wielkopolski. 

Toporna ironia wobec bliżej nieokreślonego, hasłowo traktowanego „faszyzmu” doskonale wpisuje się w agendę propagowaną przez włodarzy Poznania przez ostatnie cztery lata. Biorąc pod uwagę wygrane wybory możemy przypuszczać, że nie raz jeszcze zobaczymy na podium podobnie wybitne dzieła hojnie gratyfikowane z kieszeni mieszkańców miasta.

https://radiopoznan.fm/n/KpNRPk
KOMENTARZE 3
JanuszXL 04.11.2018 godz. 20:34
Gwoli ścisłości, to serwantka nie jest biedermaierowska. Jest skompilowana z dwóch części: podstawa jest w stylu art deco, a nadstawka ma cechy stylistyczne chippendale. Jeżeli już coś piszemy o sztuce, to przynajmniej profesjonalnie !!!
konformizm redaktora 30.10.2018 godz. 13:41
Brakuje chyba tematów, bo ja widzę informację o " trupie " drugi raz w przeciągu kilku dni, mało profesjonalny, nieprzyjemny tendencyjny artykul, panie redaktorze , szef , prezio bedzie zadowolony, podlizuje się pan szefowi, bo on ma alergię na zupełnie nieźle funkcjonujący Arsenal, w przeciwieństwie do poziomu jaki prezentowała ta placówka za rządów pana szefunia, panie redaktorze zapamiętam tego trupa i połączę z pana osobą. smutne
Roman 29.10.2018 godz. 15:56
Pan Marcel był w Galerii dosłownie parę minut. Nie dostrzegł i nie opisał pozostałych prac. W zasadzie niewiadomo po co przyszedł, bo i tak napisał, to co sam od dawna wie. Brakuje tematów w RP? Odwiedzające tę wystawę osoby oglądały ją niekiedy rzetelnie, dając pracom wybrzmieć, poświęcając jej np. kilkadziesiąt minut. Miały coś ciekawego do powiedzenia w przeciwieństwie do pana Marcela. W przeciwieństwie do pana Marcela nie brały za to pieniędzy. Ale to pan Marcel wie, wie lepiej, i jest na dobrej drodze do telewizji Kurskiego. Jeszcze nie dzwonili z Woronicza?