Kaliskie Lwy wspierają Ukrainę [Wielkopolanie pomagają Ukrainie - 16.05]

Lions Club z Kalisza dostał  grant ze Stanów Zjednoczonych na zakup pomp, które pozwalają na skuteczniejsze zamykanie ran postrzałowych. Dzięki temu wsparciu na Ukrainę wysłano 10 takich urządzeń - mówi prezydent Lions Club Calisia Wiktor Jędrzejak.

Zaproponowaliśmy zakup specjalnych tak zwanych pomp vacum do leczenia rannych w szpitalu wojskowym na Ukrainie. Niestety jak to bywa w trudnych czasach - nagle te elementy bardzo zdrożały i to, co miało kosztować 60 tysięcy, kosztowało 105 tysięcy, ale nam ten grant o tyle zwiększono i kupiliśmy to. Potrzebne są kanały przerzutu, kontakty, ludzie i bardzo ważne jest też monitorowanie przesyłek i na każdym etapie musimy to monitorować, bo to są sprzęty wysokiej jakości

- dodaje Wiktor Jędrzejak. Kaliscy Lionsi pomagają nie tylko na Ukrainie, ale także w Kaliszu, gdzie trafiają rodziny z terenów objętych wojną.

Do Poznania dotarł transport 24 ton konserw przeznaczonych dla uchodźców z Ukrainy. To pomoc przygotowana przez grupę lekarzy oraz darczyńców z południowej Francji. Transport był możliwy dzięki miejscowemu Stowarzyszeniu "Pomoc bliskim" i francuskiej fabryce przetwórstwa żywności.

W przekazanym liście darczyńcy napisali: "Dziękujemy Wam za przyjęcie z taką szczodrobliwością naszych sąsiadów z Ukrainy". Pomoc trafiła na razie do poznańskiego magazynu Caritas i będzie rozdzielana w najbliższych tygodniach potrzebującym uchodźcom. Oprócz żywności zostały przekazane także leki i wyroby medyczne. Kolejna pomoc ma trafić do Poznania w czerwcu.

To jak bardzo potrzebne jest jedzenie dla uchodźców, pokazuje sytuacja banku żywności w Lesznie. Teraz mniejsza liczba uchodźców będzie mogła tam odbierać żywność. To efekt mniejszych zapasów jedzenia w Leszczyńskim Banku Żywności, nowych przepisów oraz decyzji władz miasta.

Do tej pory uchodźcy z Ukrainy mogli zgłaszać się po paczki żywnościowe do banku raz w tygodniu, ale teraz sytuacja się zmieniła - mówi prezes banku Katarzyna Jaśkowiak.

Podjęli pracę, już mogli się ogarnąć. Są prace sezonowe, więc też mogą stanąć na własnych nogach. Weszło coś takiego, że pomoc otrzymują tylko ci uchodźcy, którzy zostaną zakwalifikowani według kryterium dochodowego i wtedy te osoby, te rodziny, otrzymują pomoc raz w miesiącu z tego programu oraz będą mogli korzystać z tych cotygodniowych paczek od darczyńców. To efekt może większej weryfikacji, bo to wiadomo, że już jest inny czas. Trochę czasu minęło, mieli możliwość podjęcia pracy

- tłumaczy Katarzyna Jaśkowiak.

Od rozpoczęcia agresji Rosji na Ukrainę schronienie w Lesznie znalazło prawie cztery tysiące uchodźców z tego kraju.