Rejon jampolski niedługo może zostać objęty działaniami wojennymi, zbliżają się do niego rosyjskie wojska. "Starosta złotowski Ryszard Goławski po rozmowie z tamtejszymi władzami zdecydował się zorganizować wsparcie" – mówi Anna Bartko ze Starostwa Powiatowego w Złotowie, która niegdyś mieszkała w ukraińskim Jampolu, a teraz koordynuje akcję pomocową.
Wczoraj trzy rakiety spadły na obwód winnicki, to przekładając na polskie warunki, można obrazowo powiedzieć tak: Złotów od Poznania dzieli 150 kilometrów, a Winnice od Jampola dzieli ta sama odległość. Czyli niestety te rakiety spadają coraz bliżej. Przygotowano listę potrzebnych rzeczy, chodzi o jakiekolwiek leki, środki przeciwbólowe i opatrunki. Potrzebna jest też tkanina wojskowa do szycia mundurów, ta tkanina ma taką dosyć obcą nazwę Cordura Multicam. Mieszkańcy proszą również o buty taktyczne oraz jak damy radę nawet generatory prądu
- mówi Anna Bartko.
Dary można przynosić do siedziby złotowskiego starostwa, w piątek bus ma już wyruszyć na Ukrainę.
Wsparcie, nawet duchowe, jak się okazuje, jest jednak też potrzebne na miejscu: do Piły i regionu od początku wojny przybyło już kilkaset uchodźców. Między innymi dla nich, w każdą niedzielę w kaplicy pw. św. Jana Bosko w Pile, będą organizowane nabożeństwa kościoła grekokatolickiego. Ma to być wyjście naprzeciw potrzebom wiernych z Ukrainy.