Rząd obraduje nad kształtem ustawy, która od 1 lipca zmieni koszt energii elektrycznej. Projekt zakłada dalsze mrożenie cen prądu, ale na wyższym poziomie niż dotychczasowy. Rachunki za prąd wzrosną o 29 proc., a za gaz o 15 proc..
"Taki ruch jest konieczny" - oceniała na naszej antenie ekonomistka Instytutu Badań Strukturalnych, doktor Joanna Mazurkiewicz.
Z dużym naciskiem na to, że stopniowo, chroniąc gospodarstwa, które są w trudniejszej sytuacji. Płacimy zamrożoną cenę energii, natomiast to, co jest różnicą, między ceną mrożoną a taryfą, jest pokrywane z funduszy państwowych. Ceny energii będą rosły, będzie to stały element naszej przyszłości
- mówi ekonomistka.
Jako remedium na rosnące ceny ekspertka wymienia modernizację domów i urządzeń elektrycznych oraz grzewczych, oszczędzanie i tworzenie projektów energetyki obywatelskiej.
Dla osób o najniższych dochodach rząd przewiduje wprowadzenie bonów. Najwięcej, bo 1200 złotych, otrzymają mieszkańcy, którzy ogrzewają swoje domy energią elektryczną i spełniają kryteria finansowe.
Dopłata będzie jednorazowa, czyli dofinansowanie zostanie wypłacone raz do końca przyszłego roku. Wnioski będzie można składać od sierpnia.