Trwa wyścig o ocalenie jego wzroku i przede wszystkim - życia. - Ratunkiem może się okazać leczenie w Stanach Zjednoczonych - mówi Krystian Włodarczak z Fundacji Siepomaga.pl.
- Lekarze w Nowym Jorku potrafią sobie poradzić z tak trudnymi przypadkami siatkówczaka. Wszyscy wierzymy, że uratują oczko Filipa. Na przeszkodzie są pieniądze, trzeba zapłacić 700 tysięcy złotych. Trzeba zapłacić już teraz, żeby rodzice zarezerwować miejsce w szpitalu – dodaje.
Udało już się zebrać ponad sto tysięcy złotych. Chłopca wsparło ponad 4000 ludzi. Pieniędzy cały czas przybywa. Pomóc możemy bezpośrednio przez stronę Fundacji Siepomaga.