Izraelski zespół pobyt w naszym kraju musi bowiem pogodzić z żydowskim świętem Jom Kipur.
Na mecze w rozgrywkach europejskich przylatuje się zwykle dzień przed spotkaniem, by na stadionie odbyć jeden trening. Taki plan Hapoelowi jednak kolidował z jednym z ważniejszych żydowskich świąt o charakterze pokutnym. Jom Kipur w tym roku rozpocznie się we wtorek 4 października po zachodzie słońca i potrwa do zachodu słońca w środę 5 października. Podczas tej doby zabronione jest niemal wszystko - nie tylko rozrywka, ale też praca, spożywanie posiłków, a nawet mycie się.
Izraelscy piłkarze, którzy są większością w kadrze Hapoelu będą więc pościć. A jak to pogodzą z meczem? Do Poznania dotarli już w poniedziałkowe przedpołudnie, żeby dwa dni potrenować na specjalnie wynajętym boisku. We wtorek wieczorem na dobę zamkną się w hotelu. W środę przed 19.00, gdy zajdzie słońce będą mogli coś zjeść. Oficjalna konferencja prasowa jest zaplanowana tego dnia dopiero na godz. 20.30, a trening na 21.00.
Tak późno przy Bułgarskiej nikt jeszcze nie trenował. W dniu meczu piłkarze z Izraela będą już funkcjonować normalnie. Spotkanie Lecha z Hapoelem Beer Szewa w czwartek o 18.45.