Ruszają remonty i objazdy. Poranny test cierpliwości zdany
Na początku był pewien problem, bo jak masz w zamiarze nic nie namalować na obrazie, to nie wiadomo od czego zacząć. Czasami zaczynałem jakieś przedstawienie, a później je zamalowywałem, niwelowałem. Tak powstawały te obrazy. Później, gdy już człowiek się rozmaluje i nabiera doświadczenia, to początek, ten zaczyn nie jest potrzebny. Ku mojemu zdziwieniu większość tych teł, to też są pejzaże. Trudno było mi się tak oderwać od rzeczywistości totalnie. W pierwotnym planie było tak, że jeżeli będą piękne tła, to będą to obrazy abstrakcyjne, a okazuje się, że nie. Jeżeli jest przestrzeń albo wrażenie przestrzeni, to już ten obraz nie jest abstrakcyjny, bo jest jakąś rzeczywistością.
Na niektórych obrazach możemy znaleźć postacie, zwierzęta czy przedmioty, które najczęściej są wtopione w tło. Wystawę w konińskim muzeum można zwiedzać do końca lutego 2026 roku.