Czy wiedzą Państwo o tym, że w Poznaniu nie mamy wcale mniej zabytków niż Kraków? Jakie ciekawostki warto odkryć turystom? Jaką historią możemy ich przyciągnąć? Czym turystów może zachwycić np. Wilda? Jak chwalić się cesarzem?
Ten rok jest szczególny, jeśli chodzi o wydarzenia. 1050-lecie Chrztu Polski i główne uroczystości w Poznaniu, później 60. rocznica wydarzeń Czerwca 1956 roku i przygotowania do Światowych Dni Młodzieży, przed którymi także do Poznania przyjadą młodzi ludzie z całego świata. 26 czerwca ma zostać otwarta dla turystów wieża widokowa Zamku Królewskiego. Jak wykorzystać te wydarzenia do promocji miasta?
Zdaniem wielu osób, w mieście jest mnóstwo atrakcji, które są słabo wyeksponowane. Czego brakuje do tego, żeby stał się obowiązkowym punktem programu zwiedzania kraju? Czy jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski pomoże ściągnąć do Poznania więcej turystów niż do innych miast? Czy stolica Wielkopolski ma szanse na to, żeby w kolejnych latach stać się turystyczną potęgą?
Może jest czas zacząć mówić głośno o tych unikatach, które mamy, a o których niewiele się w Polsce wie? I wykorzystać ten rok szczególnie?
Poznań chce się wypromować przy okazji obchodów 1050-lecia Chrztu Polski. Przygotowano już ogólnopolską kampanię. Jeszcze nie wiadomo czy będzie pod hasłem "Tu Polska się zaczęła", ale na pewno będzie reklamować Poznań w innych miastach Polski jako miasto początku państwowości. I na te zabytki na pewno trzeba postawić.
Czym jeszcze Poznań powinien przyciągać? Odmieniony zostanie na pewno Trakt Królewsko-Cesarski. Istnieje od ponad 10 lat, ale nigdy nie stał się turystycznym hitem. Jego "lifting" będzie kosztować około 200 tysięcy złotych, a efekty mają być zauważalne już wiosną. Otwarcie odświeżonego Traktu Królewsko-Cesarskiego odbędzie się podczas odbywającej się w maju Ogólnopolskiej Nocy Muzeów. Jaką historię powinien opowiadać jako ścieżka historyczna? Przy tej okazji wróciła dyskusja o jego nazwie - co zrobić z tą "cesarskością"?
Brama Poznania, opowiadająca o początkach Polski, nowe szlaki przez dzielnice lubiane przez turystów i odnowiony Trakt Królewsko-Cesarski, dotyczący głównie dzielnicy zamkowej, to wszystko jest ważne. Ale trzeba patrzeć w przyszłość i zastanawiać się jak wykorzystać nowe elementy.
Czy Poznań będzie umiał wykorzystać ten rok na turystyczną promocję i wygra?
W jaki sposób? W jaki sposób finansować wydatki związane z promocją?
Jestem zwolennikiem wprowadzenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej jednostkom samorządu (Miasta), bo taka działalność (prowadzi do patologii) psuje rynek, (zabija konkurencję, blokuje postęp, upolitycznia gospodarkę lokalną) podnosi koszty życia dla mieszkańców, uprzywilejowuje urzędników zmieniając ich służbę dla mieszkańców we władztwo nad mieszkańcami.
Z tych też powodów uważam, że rola miasta w zakresie promocji winna być tylko rolą koordynatora działań zorganizowanych grup obywateli, grup interesów.
Przykładowo restauratorzy, hotelarze , spółki ławica, MTP, firmy turystyczne inwestują w promocję i była ta inwestycja opłacalna koordynują miedzy sobą i z Miastem i wówczas tematem takiej akcji (inwestycji) promocyjnej może być zarówno bajeczka o Chrzcie polski, jak i akcja stawiania pomnika I Królowi Piastów Lechowi I, którego oddziały złupiły starożytny Rzym. Wyznaczamy cel tej promocji, (trasy, muzea, liczby dni pobytów turystów, adresata, turnusy, sympozja, pokazy, atrakcje poranne, nocne, kulinarne, kulturalne, religijne itd.itp ) i zadania kto co za ile z jakim zyskiem realizuje i ile z tych zysków wpłynie do kasy Miasta.
Wówczas finansuje to tylko zainteresowana grupa i na swoje ryzyko, a nie w koszty podatników, mieszkańców.
Oczywiście gama tematów i form działań grup mieszkańców jest nieograniczona (Arena Games, Wystawa fotografii, Drewniana architektura , koncert na 5 chórów, BUDMA, Festiwal Malta, MŚ parkieciarzy, operatorów koparek, ME hodowców kanarków, czy MP kundli lub zawody sportu zawodowego ). Wówczas unikniemy takich kwiatków jak Wystawa Rzeźby Lodowej w koszty Dworca czy wody (Aquanet SA).
Wówczas nawet trasa maratonu będzie lepiej przemyślana i mniej uciążliwa dla mieszkańców.
Ponieważ Miasto Poznań było i jest otwartym miastem, (czy jest jakieś miasto na świecie w którym władze organizują święta mniejszości innych miast "Wileńskie Kaziuki"czy "Święto Bambrów" (nawet lepiej) jak swoje?), to urzędnicy miejscy koordynując działania grup obywateli winni uruchamiać procesy integracyjne obecnych mieszkańców, poprzez poznawanie historii (nie tyle bajeczek) miasta i okolic.
Zawsze miasto Poznań jako administracyjna, kulturalna i intelektualna stolica Wielkopolski musi uwzględniać w swych działaniach promocyjnych poszczególne krainy i ich atrakcje, Wielkopolski .
A historię mamy bogatą i ciekawą i atrakcji turystycznych cała gamę. Od V w. czyli całe półtora tysiąca lat, Od Lechii, przez ( jak właściwie nazywano Lechię z X w?) Polonie, Koronę, Rzeczpospolitą I,Rzeczpospolitą obojga Narodów, II RP, PRL aż do dni współczesnych.
I na takich działaniach miasto winno wychodzić na zero, albo na plus, a każde takie działanie winno mieć biznes-plan, cele i sprawozdanie z wykonania aprobowane przez radnych (przedstawicieli mieszkańców Poznania).
Co i kiedy mu konkretnie to da?
Wzrost wartości nieruchomości czyli de facto wzrost kosztów życia przynajmniej dla dzieci?
Wzrost ruchu czyli większe korki, niższy komfort w środkach komunikacji i na ulicach Poznania, koszty sprzątania, zanieczyszczenie powietrza, środowiska?
A co mu da na plus?
Jakoś nie widzę, nie odczuwam tych plusów., nie widzę dywidendy od zainwestowanych w promocję miejskich milionów.
Ile w ciągu ostatniej dekady Poznań, mieszkaniec Poznania poprzez kasę miejską wydał na promocję i jak ta inwestycja się zwraca, jakie generuje zyski?
Ja widzę i czuję same straty. Nie widzę zwrotu inwestycji, a o zyskach nawet nie marzę
Zyski mają (a może nie?) restauratorzy, deweloperzy, ale w większości to nie są mieszkańcy Poznania, a miejskie spółki Ławica, MPK, MTP zysków nie generują, nie wpłacają do kasy miasta, podobnie miejskie instytucje (Teatr, Operetka, Opera, Muzea).
Też nie odczuwam jako mieszkaniec zasilania budżetu miejskiego przez dodatkowe zyski restauratorów, taksówkarzy i hotelarzy.
Wpływy z galerii handlowych tak licznych i licznie odwiedzanych też nie są odczuwalne.
Kasa miejska cały czas na deficycie, a zadłużenia miasta tylko rośnie.
Proszę może mnie poznaniaka ktoś oświeci, przybliży cyfry, pokaże zyski z już dokonanej promocji?
-----
Mam nieco inny pogląd na działania Miasta w temacie promocji i efektywności miejskich inwestycji.
Osobny problem to, jak Miasto może wykorzystać bajeczki rocznicy tzw. Chrztu Polski w celach komercyjnych by zarobić, a nie stracić?
możemy zacząć od tych wokół P.Z. ,później kościoły drewniane wokół Wrześni , dalej Rogalinek , Buk i te wokół Nowego Tomyśla, , Żabno, i te wokół Śremu , te wokół Wolsztyna, kościół w Golinie i te wokół Jarocina i Pleszewa , wokół Konina , wokół Krotoszyna i Ostrowa Wlkp. wokół Rawicza i Leszna , wokół Piły , itd. itd. z tego co wiem jest ich ponad 50 . . niektóre z nich to dzieła sztuki z XV w ..
kościoły drewniane w Wlkp. to różnorodność kultur w przeciągu wieków , każdy z nich jest inny , to perełki architektury sakralnej .
zajrzyj na www.turystakulturowy.pl
Europejska Stolica Kultury, Stare Miasto robi naprawdę WIELKIE wrażenie , Oceanarium w ZOO , miasto wygląda coraz bardziej europejsko. Poznań MUSI POSTAWIĆ NA SPECJALISTÓW DS. PR BO INACZEJ BĘDZIEMY MOGLI TYLKO NARZEKAĆ I ODLICZAĆ NIEWYKORZYSTANE SZANSE!!!