NA ANTENIE: RENT/PET SHOP BOYS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Antysemityzm jako pałka do bicia"

Publikacja: 06.12.2017 g.14:52  Aktualizacja: 06.12.2017 g.15:01
Poznań
Rozmowa z dr hab. Jerzym Kaczmarkiem, socjologiem.
Jerzy Kaczmarek - Archiwum prywatne
/ Fot. Archiwum prywatne

Maciej Mazurek: Oburzenie zachodnich liberalnych i lewicowych mediów i rezolucja Parlamentu Europejskiego potępiająca polski rząd o tolerowanie nazizmu i antysemityzmu w związku z Marszem Niepodległości jest zastanawiająca. Antysemityzm jest zdecydowanie silniejszy we Francji, a Parlament Europejski milczy...

Antysemityzm jest pojęciem niejasnym, niejednokrotnie wykorzystywanym instrumentalnie. Często mylony jest on po prostu z krytycznymi uwagami dotyczącymi państwa Izrael. Taki los spotkał m.in. Guentera Grassa, który w swoim wierszu krytykował izraelską politykę militarną i został uznany za antysemitę. Mogą się oczywiście zdarzać bezpośrednie ataki na Żydów, motywowane rasistowsko, ale słyszymy o nich właśnie w Europie Zachodniej, gdzie mamy do czynienia z ekstremistycznymi ugrupowaniami muzułmańskimi.

Zwykle, gdy pojawia się zarzut antysemityzmu, jest to taka pałka do bicia. Czy nie przypadkowo wraca teraz,  gdy Polska odzyskuje podmiotowość w Europie? 

Tak, jest to pewien rodzaj pałki do bicia, jak zresztą wiele innych pojęć, których znaczenie nie jest do końca ostre. Stosując pojęcie nieostre, można wszystko uzasadnić. Pisał już o tym sławny ekonomista i socjolog włoski Vilfredo Pareto. Istotne przy tym jest również to, kto definiuje dane pojęcie i co za jego pomocą chce ugrać. Określenie Polaków jako antysemitów może mieć wiele celów, a jednym z nich jest pewnie prowadzenie niezależnej polityki przez nasz rząd i duże poparcie narodu, jakim się to cieszy. 

Tzw. liberalne elity europejskie kierowane złą wolą nazywają ludzi, którzy cenią wartości narodowe faszystami. Ale za tym konfliktem „dobra ze złem”, kryją chyba się zwyczajne polityczne i ekonomiczne interesy? 

Tutaj mamy znów do czynienia z pojęciem, myślę o pojęciu "faszyzm", które zatraciło swoją jednoznaczność, a przecież jest to konkretna doktryna, powstała w okresie międzywojennym. To jest teraz takie pojęcie, będące pałką do bicia. Zresztą ostatnio czytałem wywiad z Wojciechem Cejrowskim i nazywa on faszystami skrajne ugrupowania anarchistyczne. Zatem można tego terminu używać w obu kierunkach. Ja jednak trzymałbym się historycznego znaczenia tego terminu.

Lewica postmarksistowska udaje, że jej świadomość oderwana jest do bytu?   

No właśnie. A że tak nie jest, widać to choćby po hojnych dotacjach Sorosa. Kto płaci, ten wymaga...

Ten spór między szlachetną antyfaszystowską lewicą a faszystami zaczął się w latach trzydziestych ubiegłego stulecia i był o tyle uzasadniony, że nazizm przede wszystkim, a faszyzm w drugim rzucie były ideologiami, tak samo zresztą jak komunizm, bardzo agresywnymi. Teraz to coś zupełnie innego. Odradzanie się świadomości narodowej jako reakcji na globalizację? Odruch obronny? 

Tak, dziś ówczesne spory zatraciły już w jakiejś mierze swoją aktualność. Wydaje mi się, że obecna walka toczy się wokół takich zagadnień, często zresztą nie wprost wyartykułowanych, jak religia, rodzina, naród. Inaczej mówiąc, wokół tego, czy przyjmujemy wartości chrześcijańskie czy też antychrześcijańskie.

Zarzut populizmu jest także demagogiczny, gdyż to nie powrót faszyzmu, tylko reakcja na oligarchizację polityki w Europie?   

No i znów kolejne pojęcie, którym pewnie można określić każdego, a przede wszystkim tego, kto odwołuje się do oddolnych zasad demokratycznych. A któż się do nich dziś nie odwołuje?

Pozmawiał Maciej Mazurek   

Jerzy Kaczmarek, dr hab., socjolog. Pracuje w Instytucie Socjologii UAM. Kierownik Zakładu Socjologii Zróżnicowania Społecznego. Zainteresowania badawcze: socjologia wizualna, socjologia sztuki, postsekularyzm, historia myśli społecznej i socjologicznej, socjologia pogranicza polsko-niemieckiego.

http://radiopoznan.fm/n/X1mmpm
KOMENTARZE 2
poznańczyk 18.12.2017 godz. 15:06
Problemem jest głupota i faszystowskie poglądy
Wielpol LI 11.12.2017 godz. 14:52
Problemem nie jest antysemityzm, lecz antypolonizm!