NA ANTENIE: UNDER THE MILKY WAY/THE CHURCH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Fałszywa opozycja

Publikacja: 19.08.2017 g.17:16  Aktualizacja: 19.08.2017 g.17:18
Poznań
Na weekend - przemyślenia Macieja Mazurka.
złote pióro - TomFoto
/ Fot. TomFoto

Przez całe lata dziewięćdziesiąte media głównego nurtu grzmiały o konieczności wejścia do Europy, o konieczności przystosowania się mentalnego do zasad świata demokracji i kapitalizmu, tak jakby Polacy nie mieli własnego rozumu i potrzebowali nauczycieli. Z tej narracji można było jednoznacznie wnosić, że Polacy nie są Europejczykami. Tę narrację stworzyli postkomuniści i zblatowani z nimi liberalni inteligenci z kręgów „Gazety Wyborczej”.

Za wzór Europejczyka uchodził Aleksander Kwaśniewski i wyrosła z różnych młodzieżowych przybudówek władzy komunistycznej europejska „elita”. Otóż ta „młodzież” do 1989 roku słuchała matki Partii, a po 1989 roku została osierocona. Zaczęła przysłuchiwać się temu, co się dzieje na mitycznym Zachodzie. Jednym z dogmatów komunistów po 1944 roku była idea modernizacji zacofanej Polski. Wzorem był ZSRR, który zawsze Polskę wyprzedał z budowaniu rozwiniętego społeczeństwa komunistycznego. Pamiętam z podstawówki z 7 klasy, podręcznik do wychowania obywatelskiego, a w nim zdjęcie „nowoczesnych” bloków mieszkalnych w Moskwie i podpis, że społeczeństwo radzieckie jest już właśnie na poziomie budowy rozwiniętego społeczeństwa komunistycznego, co znaczy, że etap socjalistyczny ma już za sobą. W domyśle, Polacy są zacofani. Komuniści, aby wyolbrzymić swoje sukcesy i rolę dziejową, stworzyli mit zacofanej Polski Międzywojennej, że Polska Międzywojenna to był kraj zabity dechami, że klecha rządził duszami ciemnego narodu. W szczególności szydzono ze zbitki Polak-Katolik jako przypadłości najgorszej z możliwych. Przy Polaku-Katoliku nazista, gestapowiec, ormowiec, enkawudzista to uosobienia łagodności. Dla liberalnej inteligencji, która w tym punkcje walki z narodowo-katolicką ciemnotą, sekundowała komunistom, była i jest to główna przeszkoda, aby Polacy stali się Europejczykami. 

Zawsze zastanawiała mnie ta fiksacja, ta niechęć do tego, co narodowe. Dotyczyła wszak wyłącznie liberalnej inteligencji, która flirtowała z komunistycznym kosmopolityzmem. Zawłaszczyła ta inteligencja tradycję socjalistyczną, w której patriotyzm był bardzo ważnym składnikiem. Warto zauważyć, że przyjęcie takiego światopoglądu powalało jakoś zmieścić się w obrębie komunizmu i jednocześnie odrywać rolę arbitra elegancji, co znaczy odróżniać się od „moherowej ciemnoty”. Zatem tej liberalnej inteligencji nie o żadną modernizację Polski chodziło, tylko jak zwykle od władzę nad duszami. Stąd wymyślono to, co Bronisław Wildstein nazwał „pedagogiką wstydu”, czyli mechanizm wzbudzania poczucia winy, że Polacy to antysemici, ciemny lud pełen nienawistników i w ogóle Polak to dla świata nieszczęście. 

Teraz te wątki powracają w wypowiedziach polskich „Europejczyków”. Owa młodzież wyrosła z Partii Komunistycznej obsadziła się w roli modernizatorów, a tak naprawdę w roku ekonoma, zarządzającego folwarkiem, który stał się własnością głównie niemiecką, neokolonią. To ona tak naprawdę jest zacofana, to ona reaktywowała w Polsce mentalność folwarczną i kolonialną. Hasła o europejskości to tylko zasłona dymna dla zacofania właśnie. Polacy zobaczyli Europę i dotarło do nich, że zawsze w niej byli i nikt nie będzie im masował mózgów. Efekt: wynik wyborów 2015 roku i histeria owej liberalnej „elity”, która totalnie kwestionuje zasady demokracji, gdy nie jest u władzy i walczy „aby było jak było”. Jest antyeuropejska, czyli taka jaką zawsze była. Między innymi wytwarza od dziesięcioleci tę fałszywą opozycję między zaściankowością, prowincjonalizmem i polskością a europejskością, uniwersalizmem i otwartością. Zmusza do dokonania jakiegoś fałszywego wyboru, że wolę Florencję od Międzychodu na przykład. Tymczasem kocham jednocześnie te dwa miejsca na ziemi. Przyznam że Międzychód może troszkę silniej. Ale czy to powód do wstydu?

Autor: Maciej Mazurek

http://radiopoznan.fm/n/8eNLL1
KOMENTARZE 1
cz'ytacz 20.08.2017 godz. 10:23
No cóż ! Jeśli poruszanie tematyki wpuszczenia w strefę zakazaną bliżej nieokreślonej wolności było i jest brakiem
filozoficznego zastanowienia się nad tak zasadniczymi wartościami jakie były honorowane,respektowane, stosowane od wieków.
Po to by wprowadzić tą destrukcję potrzebne były stulecia
Gdyż jeśli przebiegniemy w jakiś pewnych widełkach czasowych ,to krzywa rosnąca wskaże załamanie się w pewnym czasookresie ... .
Tak więc jeśli odmierzymy pewien okres dziejowy ,to od
np STRAJKU DZIECI WRZESIńSKICH do ZAKUPU następcy
Kubelwagena przez księdza wikarego ,to mija stosunkowo
niewielki okres .
Przy czym czytanka o "Dzieciach ..." jest ciągle przerabiana a ksiądz wikary parkuje ten samochód
pod szkolnymi oknami !