Rozmawiałam wczoraj z Urzędem Wojewódzkim na ten temat, więc myślę, że też będziemy chcieli, żeby wojewoda przyjrzał się tej uchwale razem ze swoimi prawnikami i zobaczymy, jaki będzie dalszy bieg tej sprawy. Natomiast ta uchwała moim zdaniem nie powinna wejść w życie mając te prawne uszczerbki w sobie
- mówiła radna.
Klaudia Strzelecka mówiła też, że podczas głosowania w samej PO nie było zgody, bo część radnych wstrzymała się od głosu.
Nie mieli pewności co całkowitej legalności tej uchwały
- dodała radna.
Poniżej pełny zapis rozmowy:
Łukasz Kaźmierczak: Kilka dni temu gościłem w studiu Jacka Jaśkowiaka. Prezydent Poznania był przeze mnie pytany między innymi o to, czy wystartuje w przyszłorocznych wyborach i takie pytanie rozgrzewkowe dla pani - prezydent powiedział, że potrzebuje wyzwań, np. budowę filharmonii, zazielenienie Poznania, wreszcie porządny dworzec PKP i wtedy, jak będzie miał wyzwania, to nie wyklucza, że wystartuje. Ja swoje przemyślenia zachowam dla siebie, ale jestem ciekaw pani opinii, tego, co się tam mówi, czy wystartuje prezydent czy nie?
Klaudia Strzelecka: Wyzwania to jakiekolwiek powinien kreować prezydent, który zarządza w Poznaniu, ale jak widać pan prezydent nie radzi sobie z tym, co jest teraz i chyba do końca nie jest przekonany, czy ta zła passa, która od dłuższego czasu trwa, mu się po prostu przysłuży, ale też ta rozgrywka wewnętrzna w PO pokazuje, że te różne strony ciągną w swoim kierunku.
Nie jest pani przekonana, że będzie kandydatem PO?
Nie jestem przekonana, myślę, że raczej jak będzie kandydował, to może to być ten ruch samorządowców, prezydentów miast.
Że może być samodzielnie, a z PO ktoś jeszcze inny może być? Bardziej by pani na to postawiła dzisiaj?
Tak, myślę, że tak się może zdarzyć. Prezydent Jaśkowiak ma duże ambicje, ale niekoniecznie umie działać we własnym środowisku.
Z drugiej strony tu jest władcą absolutnym, potrafi pozbawić współpracowników z dnia na dzień kompetencji, niemalże zawrócić bieg Warty przez uchwałę krajobrazową, dużo może zrobić.
No tak, natomiast tak jak widać - niewiele, chociażby w kontekście remontów , które się dzieją i nie bardzo potrafi sobie z tym poradzić. Właściwie ojca remontów na ostatniej prostej odwołuje, gdzie Mariusz Wiśniewski w komisji jak jeszcze był jednym z radnych, zajmował się tematem rewitalizacji centrum i właściwie to była trochę jego wizja remontów, które się teraz dzieją. Przeszedł przez to chyba najtrudniejszą ścieżką i teraz został odwołany. To też pokazuje, że prezydent Jacek Jaśkowiak szuka trochę nowej drogi, niekoniecznie drogi twardej Platformy. Tak, że to może być ciekawy rok rzeczywiście takiej rozgrywki wewnętrznej, co też pokazała ostatnia sesja Rady Miasta, gdzie ten podział w PO już zaczął być widoczny.
Mówi pani o uchwale krajobrazowej za pewne, bo parzyłem na wyniki głosowania, paru radnych PO wstrzymało się od głosu, to też zawsze jest jakiś znak. O tym za moment. Skoro już mówimy o Radzie Miasta, o sesji, która w tym tygodniu miała miejsce, to wasz projekt, który zgłosiliście, projekt stanowiska całej Rady Miasta w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym - chodzi oczywiście o spełnienie tych warunków Komisji Europejskiej, spełnienie kamieni milowych - dokument wzywał wszystkie strony sceny politycznej do poparcia działań zmierzających do wypłaty środków z KPO. Tak, jak sobie czytam, to wygląda to dosyć łagodnie w tej uchwale. Tymczasem porozumienia nie było, dlaczego?
Dokument, który pisałam, ten projekt stanowiska, zależało mi na tym, żeby nie był właśnie polityczny, nie był atakujący którąkolwiek ze stron, zależało mi na takim porozumieniu samorządowym zejścia z tej wielkiej polityki, ale jednak...
Ale jednak wchodziliście w wielką politykę tą uchwałą...
Dopóki ustawy nie zostaną przeprowadzone i kamienie milowe spełnione, przez proces legislacyjny przeprowadzone, dopóty by tych pieniędzy w Poznaniu nie będziemy mieli, więc jako zależało mi, byśmy jako samorządowcy z tej pozycji miejskiej wezwali posłów wszystkich stron politycznych, bo to nie jest tak, jak przewodniczący Sternalski mówił, że to jest wojna między PiS a PiS, bo 460 posłów mamy w Sejmie i każdy ma ten sam głos, więc jeśli by im zależało na tych środkach, to uważam, że powinni chociażby takie stanowisko przegłosować, że nam w Poznaniu zależy na tych pieniądzach. Zresztą prezydent Jacek Jaśkowiak do prezydent Andrzeja Dudy kierował taki apel - apel prezydentów dużych miast, więc myślałam, że nam się uda mieć takie porozumienie. Jak widać chyba istotniejsza jest trochę taka polityczna sprzeczka niż uzyskanie tych środków.
To ja dodam, że szef Klubu PO Marek Sternalski dodał tam doprecyzowanie, że to jest apel skierowany pod adresem rządu i prezydenta w sprawie pozyskanie tych środków. Z drugiej strony są ton czynniki decyzyjne, gdyby nie patrzeć.
Owszem, więc ja przyjęłam to jego stanowisko, nawet uzupełniłam je o Sejm i Senat, bo proces legislacyjny nie przejdzie przez prezydent i przez rząd, bo on musi przejść przez parlament, czyli przez Sejm i Senat i dlatego mi zależało, żeby dodać jakby w pełni, żeby te wszystkie organy, przez które musi przejść ustawa były ujęte w tym stanowisku, ale radni PO chyba niekoniecznie przyjmują to stanowisko, że Sejm i Senat ma tutaj jakikolwiek wpływ.
I wycofaliście to stanowisko.
Tak, ostatecznie wycofaliśmy, bo mi zależało na całościowym, ogólnym stanowisku, a nie kadłubkowym, takim politycznym.
No tak, ale koniec końców się zastanawiam jaki jest sens takich uchwał, bo ziemia się od tego nie zastrzęsie, ponieważ to jest tylko pewien wyraz woli, poparcia, głosu takiego doradczego i to jednak zawsze jest taka polityka, która wchodzi w samorząd i to z reguły jest tak jeśli znam historię tych wszystkich głosowań, tych uchwał, w zależności, która strona to stawia, to druga strona z reguły jest na nie.
Niekoniecznie, wielokrotnie udawało nam się mieć stanowiska, które, że ziemia się nie zatrzęsła, ale były istotne wizerunkowo czy symbolicznie, chociażby stanowiska dotyczące wsparcia Ukrainy, ludzi tutaj przybywających czy zakończenia wojny, jakiś takich stanowisk bardziej twardych. One też - można powiedzieć - niewiele zmieniały czy np. 27 grudnia jako święta narodowego, to też nie zależało od naszego stanowiska, natomiast w ważnych sprawach dla Poznania wydaje mi się, że takie środki unijne też są ważną sprawą dla Poznania, podejmowaliśmy często wspólne stanowiska właśnie, która dawały symboliczny wyraz w jakiejś sprawie.
To tutaj to się nie udało. To teraz o innej rzeczy, w której też był podział głosów, Poznań przyjął uchwałę krajobrazową. Ona w dużej mierze reguluje kwestie dotyczące reklamowania, rynku reklamy tej wizualnej, zewnętrznej. Wy zagłosowaliście przeciw, rozmawiałem wczoraj z plastykiem miejskim Piotrem Libickim, który mówi: to jest sukces, proszę wyraźnie tak to traktować, moje zdanie jest takie, że to jest sukces.
W Poznaniu i dużych miastach, a w Poznaniu szczególnie to widać, mamy problem z nielegalną reklamą, takim chaosem reklamowym i miejska uchwała krajobrazowa była bardzo potrzebna, konieczna do uporządkowania tej przestrzeni. To na pewno wymagało pewnych regulacji, natomiast według mnie i osób zewnętrznych, które się tym zajmowały, ekspertami zewnętrznymi, z którymi my konsultowaliśmy tę uchwałę, to po pierwsze jesteśmy w trakcie kontroli NIK akurat w temacie uchwały krajobrazowej, zajmowania się tym tematem, budowania takiego monopolu reklamowego outdoorowego w Poznaniu prowadzonego przez targi. Nie może być tak, że opinie w sprawie tego, czy ktoś może postawić nośnik reklamowy wydają targi, które obecnie są właściwie firmą konkurencyjną dla tych innych przedsiębiorstw, więc tam jest trochę regulacji, które nam się nie podobały.
Głównie ten monopol - to jest ten główny zarzut?
Tak, głównie ten monopol, też takie kwestie podprogowe, bo takie główne tematy, które są ujęte - odległości od ulicy, ilości reklam, jak one mają wyglądać, w jakich kształtach, do tego nie mamy wątpliwości.
Tylko to nie jest od ulicy, to jest od wiat, słupów tych miejsc z reklamami, które należą do targów poznańskich.
Np. citylighty - część jest według prawa drogowego nie powinna być ustawiona w pewniej sposób, który mogłyby oślepiać kierowców, a jakie citylighty w Poznaniu mamy. Uchwała krajobrazowa tego nie reguluje.
O ważną rzecz zapytam, jest pewnie pani znana, bo pewnie pani wchodzi na stronę blogera Poznaniatora, który bardzo blisko przygląda się tym zapisom.
To prawda i widać, że ma bardzo dużą wiedzę na ten temat.
Bo jest chyba zdaje się z branży, tak się pewnie domyślamy oboje. Natomiast on stawia tezę, że ta uchwała jest napisana konkretnie pod jednego komercyjnego uczestnika tego rynku reklamy, czyli właśnie pod targi poznańskie i pytanie takie, czy uchwała nie będzie w takim razie uznana za nielegalną? Nie zainteresuje się nią UOKiK, wojewoda czy wy w tej sprawie, bo przegraliście głosowanie, chociaż część radnych PO też miała wątpliwości, chcecie iść dalej do UOKiK jako klub, złożyć jakieś zawiadomienie do prokuratury na przykład?
Rozmawiałam wczoraj z Urzędem Wojewódzkim na ten temat, więc myślę, że będziemy chcieli, żeby wojewoda przyjrzał się tej uchwale razem ze swoimi prawnikami i zobaczymy, jaki będzie dalszy bieg tej sprawy. Natomiast ta uchwała moim zdaniem nie powinna wejść w życie mając te prawne uszczerbki w sobie, a druga rzecz dotycząca już samego głosowania to taki rozdział w samej Platformie, tam nawet nie mieli tej pewności całkowitej legalności uchwały, chcieli ją po prostu zdjąć.
Ja mówię o tych kwestiach nawet odpowiedzialności poważniejszej, dlatego, że Poznaniator mówi między innymi o tym, że gdyby to zostało puszczone całkowicie na wolny rynek to miasto mogłoby znacznie więcej pieniędzy z rynku reklam wyciągnąć i druga sprawa - nikt nie chce inwentaryzować tych nielegalnych reklam, które do tej pory stoją, a to są setki milionów złotych patrząc na to, jak mocno jest Poznań nasycony tymi reklamami, to mogą być takie liczby. To są też podatki, które trzeba odprowadzić od tego, że się na tym zarabiało, że się ktoś reklamował.
Od 2018 roku żaden przedsiębiorca zewnętrzny oprócz targów nie dostał nawet zgody, więc nawet jak ktoś chciał zalegalizować taki nośnik, żeby to wszystko było zgodnie z prawem, to nie miał nawet takiej możliwości. Miasto ma też system, który może weryfikować legalne i nielegalne reklamy, to też NIK opisuje w swojej kontroli, ale z tego nie korzysta. Dlaczego? Bo nie korzysta, tutaj właściwie nie ma odpowiedzi.
Może to być uznane za niegospodarność?
Zapewne tak.
Jest jeszcze jedna kwestia - kwestia reklamowania kandydatów w wyborach dużych i samorządowych na prezydenta, do Sejmu, do Senatu, ponieważ znów właścicielem, nośnikiem reklam są targi poznańskie z większościowym udziałem miasta i tak jak napisał Poznaniator - tak naprawdę wszyscy kandydaci muszą uzyskać zgodę od targów.
Czyli od prezydenta.
Czyli teoretycznie jest możliwe, że nie dostaną tej zgody?
Wybory są też istotnym elementem dla mnie też jako polityka, natomiast to nie jest główna sprawa. Główną sprawą jest to, że to jest monopol i to nie chodzi tylko o wybory czy inną kwestię reklamowania się tej czy tamtej strony,. tej reklamy czy innej, tylko, że to będzie decydowała jedna osoba de facto o całym rynku reklamy outdoorowej w Poznaniu. Tak nie powinno być.
Nie przekonuje pani to zdanie, że to jednak skończy chaos, będzie gruba kreska, zaczynamy, Poznań się uporządkuje.
Tak, tylko gdybyśmy trochę inaczej zaczęli. Najpierw targi poznańskie dostały zgodę i przejęły trochę rynek od miasta, możliwość rozwijania się jako spółka miejska, potem zaczęły budować swoje nośniki w różnych miejscach, a aktualnie będziemy je legalizować i tylko w tych miejscach, w których oni już wiedzą, że mają uzgodnione z miastem, a pozostali będą musieli się z tego rynku wycofać. To jest nie bardzo w porządku.
Czyli nie kończy się ten temat panie zdaniem, to jeszcze wróci?
Moim zdaniem ten temat będzie się jeszcze ciągnął przez jakiś czas.