NA ANTENIE: Krolewski wieczor/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Prawie 30 wielkopolskich gmin będzie budować mieszkania dla tych, których nie stać na kredyt mieszkaniowy

Publikacja: 31.01.2023 g.09:56  Aktualizacja: 31.01.2023 g.16:04 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Uczestniczyć w projekcie będzie m.in. Kalisz. Mówił o tym w Kluczowym Temacie Radia Poznań prezes Krajowego Zasobu Nieruchomości Arkadiusz Urban.

W ramach programu 10 proc. dofinansowania podchodzi z Rządowego Funduszu Rozwoju Nieruchomości. Przyszli lokatorzy będą mieli wpisane raty w czynsz, który będzie niższy od stawek rynkowych. Dzięki temu po latach będzie można dojść do własności. Pierwsze mieszkania (w Lęborku) będą oddane już w październiku.

Jest bardzo duże zainteresowanie. Na ogół przerasta projektowaną przez nas liczbę budowanych mieszkań. Po roku działalności mamy 30 społecznych inicjatyw w skali Polski, 10-15 kolejnych przygotowanych, łącznie weszło do programu 350 gmin, kolejne 150 w przygotowaniach. Mówimy o ok. 500 gminach

 - mówi Arkadiusz Urban.

Do programu mogą się zgłaszać duże miasta, ale największe zainteresowanie jest ze strony małych miejscowości, na terenie których nie działają deweloperzy.

Arkadiusz Urban spodziewa się, że wspólnie z gminami, w ramach społecznych inicjatyw, powstanie 100 tys. mieszkań, co jego zdaniem będzie dobrym początkiem rozwiązywania problemu mieszkaniowego w Polsce.

Łukasz Kaźmierczak: Mieszkanie jest dobrem ogromnie deficytowym. Jak dołożymy do tego okoliczności ostatnich lat - wojna na Ukrainie, pandemia... To jak podrożały kredyty. Dawno nie było takiej zapaści na rynku.

Arkadiusz Urban: Tak, mamy trudną sytuację we wszystkich sektorach gospodarczych, one się szybko przekładają na rynek mieszkaniowy. Ale to segment rynku, który dwa lata się wygasza i dwa lata odbudowuje. Ten rynek już w zeszłym roku był w dobrej kondycji, dlatego, że jeżeli mówimy o pierwszym kwartale zeszłego roku, to 80 proc. mieszkań budowanych był sprzedany i 40 proc. na ten rok, mówimy o pierwszym kwartale.

Liczba kredytobiorców bardzo spadła.

Oczywiście, ale ja mówię o drugiej stronie medalu. Jeżeli chodzi o inwestorów. Już w pierwszym kwartale było sprzedane 40 proc. na ten rok - to znaczy, że obecnie było dla inwestorów miękkie lądowanie. Jeżeli mówimy o drugiej stronie medalu - czekających na mieszkanie, to sytuacja nigdy nie była dobra, ale też nigdy nie była tak zła, jak w ostatnich latach, ale to dotyczy wszystkich segmentów rynku.

Ale budownictwo jest papierkiem lakmusowym. Nawet prezes PiS powiedział, że, co jak co, ale w mieszkaniówce nie udało się.

Tego prezes nie mówił, Jarosław Kaczyński mówił, że nie udało się Mieszkanie+.

To, co miało pobudzić rynek.

Nie, nie, nie. Rynek został pobudzony, bo jeżeli było budowane 120-130 tys. rocznie mieszkań, to nigdy tyle nie było. Państwo ma szereg instrumentów - uwarunkowania formalno-prawne, tu zostało dużo pozytywnych zmian, skoro to budownictwo tak szerokim frontem ruszyło. Inna rzecz, to niemający zdolności kredytowej, a mają zdolność czynszową.

To nie jest największa grupa?

Dziś tak. Po roku wojny ten odsetek mający zdolność spadł ze 100 do 15 proc. Ogromna liczba (Polaków) straciła zdolność kredytową. Jeżeli dodamy te osoby, które przed wojną na Ukrainie nie miały tej zdolności, to okazuje się, że to ok 5-7 proc. ma zdolność kredytową. W tym samym czasie dwukrotnie wzrosła liczba mieszkań kupowanych za gotówkę i dwukrotnie liczba nieruchomości kupowana przez Polaków zagranicą.

Nazwijmy tych ludzi grupą średnich konsumentów, to największa grupa, to ci, którzy nie załapują się na mieszkania socjalne i na kredyty albo boją się spłacać raty.

Ta grupa poszerzyła się - dla niej powstał program społecznych inicjatyw mieszkaniowych.

I wy za nim stoicie, Krajowy Zasób Nieruchomości - zasób jest tutaj kluczowym słowem.

Nie da się budować mieszkań bez zasobu nieruchomości, bez gruntów. My takie mamy, tworzymy spółki z gminami, albo gminy albo my wnosimy grunty. Często uczestniczą małe i średnie gminy - to one często nie mają możliwości podjęcia inicjatywy mieszkaniowej. W dużych miastach mamy np. deweloperów i tbs, własne firmy, którymi miasto dysponuje, a w małych gminach często nie ma spółki komunalnej. Tam potrzeba kilkadziesiąt mieszkań.

Deweloper się nie pojawi tam. Społeczne inicjatywy mieszkaniowe mają budować bez zysku. Zmaksymalizować to, żeby było to jak najtańsze.

Forma społecznych inicjatyw to forma robót publicznych, gdzie nie budujemy dla zysku, ale dla celu mieszkaniowego. Dzięki temu, że mamy mamy wsparcie rządowego funduszu, który finansuje wkład własny gmin w tworzenie spółki. Na dzień dobry gmina otrzymuje od nas 3 mln zł. Cały etap przygotowawczy, prace architektoniczne jest możliwy z marszu jeżeli chodzi o rozwój spółki. Mamy 10 proc. dofinansowania inwestycji z Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa, kolejny element fundusz dopłat Banku Gospodarstwa Krajowego do 35 proc. wartości inwestycji.

Taka górka się robi.

Mamy taki montaż finansowy. Kolejny to BGK, gdzie mamy kredyt SBC, dla społecznego budownictwa czynszowego, bardzo korzystny, trzymiesięczny wibor, bez marży banku, z tym, że wibor ostatnio bardzo wzrósł, dlatego rząd pracuje nad tym, żeby wibor zamrozić na poziomie 2 proc.

Co zyskują potencjalni użytkownicy? To są mieszkania z opcją dojścia do wykupu.

Najważniejszy element tej układanki to mieszkańcy, którzy partycypują w tym całym przedsięwzięciu. Oni dokonuję pierwszej wpłaty, która ich zobowiązuje ich potem do płacenia czynszu, w którym to czynszu jest rozliczany kredyt zaciągany przez spółkę.

Nie muszą brać kredytu w banku.

Tak. To jest rozwiązanie dla osób niemających zdolności kredytowej. Spółka ten kredyt zaciąga, dziś to ok. 30 proc. jeśli wejdzie KPO może to spaść do 10 proc. Kredyt mieszkaniowy to 20-30 lat i przez ten okres te osoby spłacają w czynszu. Wpłata własna była określana na poziomie 20-30 tys. (przed wybuchem wojny). Dziś niestety to wzrosło dramatycznie, dlatego znowu tu wracam do przedłożeń rządowych, w których mowa jest o mieszkaniu bez wkładu własnego. My jesteśmy za urealnieniem tego wkładu własnego do 20-30 tys. Przez wojnę ten wzrost był to 80 tys., musi to być obniżone, bardzo się cieszę, że Ministerstwo Rozwoju podjęło działania, żeby ten program wesprzeć obniżeniem wkładu własnego. Czynsz, który będzie rozliczany...

Bardzo będzie się różnił?

Zawsze będzie niższy od wartości rynkowej, trudno oczywiście mówić, jak, ale można szacować, że będzie to 10 proc. mniej, niż cena rynkowa.

Nikt nie będzie sprawdzał dochodów.

Tak.

Kto może wnioskować? Osoby, które mają zdolność czynszową, ale czy jest limit górny zarobkowy?

Limitu nie ma. Ustawa określa ogólne zarysy, szczegóły określa gmina, kto będzie mógł przystąpić.

50-latek będzie mógł?

Nie ma ograniczeń wiekowych.

Jak to wygląda jeśli o gminy, czy jest zainteresowanie?

Jest bardzo duże zainteresowanie. Na ogół przerasta projektowaną przez nas liczbę budowanych mieszkań. Po roku działalności mamy 30 społecznych inicjatyw w skali Polski, 10-15 kolejnych przygotowanych, łącznie weszło do programu 350 gmin, kolejne 150 w przygotowaniach. Mówimy o ok 500 gminach.

1/4 w Polsce.

Docelowo co druga polska gmina może wejść w ten program, bo trzeba mieć grunty i zapotrzebowanie. W Wielkopolsce mamy dwie inicjatywy - SIM Wielkopolska i SIM Zachodni, łącznie to w jednym 1200 w drugim 1600 miejscowości. W jednym 16, w drugim 13 gmin.

Ale gdyby Poznań chciał, albo Kalisz?

Kalisz jest.

Duże miasta mogą?

Też się zaczynają zgłaszać, mamy Wrocław, Gliwice, Rzeszów, Gdańsk, Kraków.

A Poznań?

Poznań się nie zgłosił. Wszystkich zapraszamy.

Jak pan ten potencjał ocenia? Jak bardzo zaspokoi to lukę, jak wiele osób z tego skorzysta?

Z jednej strony mamy rosnące zapotrzebowanie, które wymaga wsparcia ze strony państwa, a państwo wspiera szereg innych obszarów, czy to w formie zerowej stawki VAT na artykuły spożywcze.

Ale problem się nie rozwiązuje.

Mówimy o zaspokajaniu pewnego segmentu rynku. Jeżeli pan wspomniał, że może być co druga gmina, a jest co czwarta to oznacza, że docelowo może to być 100 tys. mieszkań. To na dzień dobry nie rozwiązuje problemu, ale jest dobrym sposobem na początek rozwiązywania problemu.

Kiedy pierwsze mieszkania?

W Lęborku, już w październiku.

http://radiopoznan.fm/n/Jp9h4Q
KOMENTARZE 0