Ewald Borowski z Zarządu Zieleni Miejskiej mówi, że decyzja o wycince podyktowana była względami bezpieczeństwa. "Do wycinki wyznaczyliśmy tylko drzewa suche, obumarłe, ze złamanymi wierzchołkami, z owocnikami grzyba na pniu" - tłumaczy. Jak dodaje takie drzewa w każdej chwili mogą się złamać. Jeśli nie będzie odwołań od wyników przetargu wycinka rozpocznie się już za kilka dni. Efekty nie będą jednak raczej widoczne. "Wytniemy mniej więcej 4 drzewa na hektar" - mówi Borowski. Park jest zabytkiem - dlatego na wycinkę zgodzić musiał się również konserwator.