Od 13 lat w kraju realizowany jest Program Przesiewowych Badań Słuchu, wymyślony przez poznańskich laryngologów a finansowany od początku przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Podobne badania na taką skalę prowadzone są w zaledwie 11 krajach na świecie.
21-letnia studentka archeologii Marta Mikuła pierwszy aparat słuchowy dostała dopiero w wieku pięciu lat. Z kolei 9-letnia Hania Walczak z Murowanej Gośliny, która również urodziła się z obustronną głuchotą, miała implanty ślimakowe wszczepione już gdy miała niespełna dwa lata, dlatego mówi dużo lepiej.
Niedosłuch to najczęstsza wada wrodzona występująca w Polsce, na tysiąc noworodków troje ma wady słuchu. - Musimy te dzieci objąć jak najszybszą opieką, zdiagnozować i szybko zaimplantować, do czwartego roku życia trwa złoty okres rozwoju mowy. Wcześnie zaimplantowane dzieci mają szansę na rozwój mowy i pójście do masowej szkoły w wieku siedmiu lat - mówi otolaryngolog prof. Witold Szyfter.
- Od 13 lat robimy badania nowoczesne na skalę światową - mówi Jurek Owsiak z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Dziękuję wszystkim Polakom, którzy wspierają nas i na każdym finale wrzucają pieniądze nie tylko na dany cel finału, ale i na badania przesiewowe. W Polsce robi się rzeczy nowoczesne w medycynie dziecięcej.
Do tej pory zbadano słuch u ponad 5 milionów noworodków.
W Poznaniu obradują pediatrzy, którzy zastanawiają się jak udoskonalić program przesiewowych badań. Kolejny krok to wymiana sprzętu na nowocześniejszy oraz objęcie badaniami dzieci, które urodziły się zdrowe, ale straciły słuch w wyniku operacji czy choroby. To grupa około 3-4 tysięcy małych pacjentów.
Aleksandra Włodarczyk/szym