W piątek działacze Komitetu złożyli w Urzędzie Miasta Poznania pismo w tej sprawie.
- Chcemy by ten pomnik powstał na 100-lecie niepodległości Polski. Chcemy, żeby prezydent dał nam zielone światło, żebyśmy mogli wystąpić o pozwolenie na budowę i z tym pozwoleniem pójdziemy po pieniądze do marszałka województwa. Pomnik powstanie na rogu Towarowej i Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu. Uważamy, że to świetne miejsce - mówi Henryk Walendowski.
- Pismo złożono w imieniu wielu tysięcy Wielkopolan, którzy pamiętają czasy wypędzeń albo, których rodziny były wypędzane – dodaje Henryk Walendowski.
Rzecznik prezydenta Poznania Hanna Surma mówi, że Jacek Jaśkowiak zapozna się z tym pismem, ale że jest "całym sercem za tą inicjatywą".
- Zwrócił się w tym temacie o współpracę do marszałka województwa wielkopolskiego. Wydział Urbanistyki i Architektury liczy na to, że w przyszłym roku uda się ustalić szczegóły współpracy z Urzędem Marszałkowskim w zakresie przygotowań i powstania tego pomnika – wyjaśnia Hanna Surma.
Starania o postawienie Pomnika Wypędzonych trwają od ponad 11 lat. Początkowo strona społeczna chciała, by monument stanął przy Bałtyckiej, gdzie działał w czasie wojny obóz dla wypędzonych. Nie udało się, więc Komitet postanowił powalczyć o nową lokalizację u zbiegu Towarowej i Powstańców Wielkopolskich. Jest już projekt, według którego pomnik ma składać się z dwóch pękniętych granitowych pylonów, pomiędzy którymi stać będzie dziewczynka owinięta kocem, która symbolizować ma wszystkich wypędzonych.