Dziś zeznawał biegły geodeta, ale jego opinia nie rozwiała wątpliwości sądu. Dlatego w sprawie wypowie się jeszcze jeden specjalista. Sąd uznał jednak, że w części sprawa może się już zakończyć wyrokiem.
Od ponad ośmiu lat rodzina Chłapowskich walczy o zmianę zapisów w księgach wieczystych. Chodzi o dobra w powiecie wągrowieckim odebrane jej przez władze na podstawie dekretu PKWN w 1944 roku. To majątki w Pawłowie Skockim i Stawianach, w skład których wchodziły między innymi lasy.
- Cały czas walczymy o to, by te nasze lasy wpisać do księgi wieczystej. Ponieważ to było zagarnięte bezprawnie - mówi Franciszek Trzeciak, mąż Izabeli Chłapowskiej-Trzeciak.
Wezwany na rozprawę biegły geodeta Stefan Pazdej wskazał na rozbieżności w dokumentach, dotyczące wielkości przejętych terenów leśnych. - Według katastru nieruchomości gruntów leśnych przejętych przez Nadleśnictwo Durowo było 200 hektarów. Natomiast z dokumentacji Archiwum Akt Nowych wynika, że przejęto około 400 hektarów - dodaje.
Opinia powstała na zlecenie rodziny, dlatego pełnomocnik Skarbu Państwa Tomasz Górski ją odrzuca. - To jest opinia prywatna. Może w jakiś sposób być stronnicza - zaznacza.
W sprawie wypowie się jeszcze jeden biegły geodeta. Za miesiąc poznamy wyrok, dotyczący części żądań rodziny Chłapowskich.
na zdj. Pałac w Stawianach