Posłanka przyznała, że gospodarka nie jest obszarem jej zainteresowań, ale obiecała, że powiadomi o problemie specjalistów z partyjnych szeregów. - Proszę im powiedzieć, że przebudowa S11 to sprawa priorytetowa nie tylko dla nas - dorzucił mieszkaniec Obornik.
Posłanka spóźniła się na spotkanie, bo nie sądziła, że przez Oborniki jedzie się jak przez centrum Warszawy w godzinach szczytu. - Z "jedenastką" mamy kłopot, a Wielkopolska została straszliwie zaniedbana. W ostatnim roku swoich rządów Platforma Obywatelska wpisała do planów wiele projektów i tyle tras, naobiecywała inwestycje, na które pokrycie finansowe było 30-40 proc. Nie da się zrealizować wszystkich tych planów, które zapowiedziała Platforma licząc, że wygra wybory, a potem nikt ich nie będzie rozliczał, bo Platformy się nie rozlicza - mówiła.
I choć był to tylko luźny żarcik na zakończenie wywodu – to na sali pojawiły się też bardziej radykalne głosy oceniające wcześniejsze rządy. Posłanka Lichocka przerywała te wywody grzecznie, acz stanowczo. „Choć i we mnie burzy się krew na niektóre działania obecnej opozycji, to nie zapominajmy: Polski nie zamieszkują dwa różne plemiona tylko jeden naród. Każdy ma prawo do własnej oceny sytuacji, a jeśli wydaje się nam, że ktoś błądzi – przekonujmy go, ale nie używajmy epitetów" – mówiła.
Nadal nie wiemy czy droga S11 zostanie przebudowana. Wiadomo jednak, że koncepcja zyskała orędownika w osobie Joanny Lichockiej.