Łukasz Skoniecki, młodszy strażnik miejski powiedział, że produkty zostały kupione za pieniądze zebrane wśród samych strażników. Obdarowali akurat tę rodzinę bo wskazał ją miejscowy proboszcz.
Pani Renata powiedziała, że taka pomoc bardzo jej się przyda ponieważ ma ciężką sytuację. Jej mąż odszedł i zostawił ją samą z piątką dzieci. Ma miesięcznie 2400 zł dochodu plus zasiłek rodzinny. To wystarcza jedynie na podstawowe potrzeby.
Kiedy strażnicy położyli paczki na podłodze dzieciaki od razu rzuciły się na świąteczne babki i jogurty. Pani Renata mówi że dzieci uwielbiają słodycze.