Przemysław B. i Rafał M. usłyszeli zarzut umyślnego paserstwa. Zdaniem prokuratury wiedzieli, że wchodzą w posiadanie kradzionego konia. Prokuratura wnioskowała o areszt w obawie, że zatrzymani będą mataczyć, zacierać ślady w miejscu, gdzie przechowywany był koń, co mogłoby skutkować niemożnością ustalenia sprawców kradzieży i ustalenia osób, które za konia żądały okupu. - W przypadku Przemysława B. był też dodatkowy argument wnioskowania o areszt - nie ma on stałego miejsca zamieszkania w Polsce - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu - Magdalena Mazur-Prus.
Przypomnijmy, że wartego 100 tys złotych konia arabskiego skradziono w maju ze stajni w Szymanowie pod Śremem. Od właścicieli żądano okupu, grożąc zabiciem konia. Wierzchowca odzyskała policja.