Sądu nie przekonały wątpliwości obrońców oskarżonego, że Norbert J. w momencie zabójstwa, mógł być niepoczytalny. Motywem zbrodni miała być kłótnia z żoną. O co małżonkowie się pokłócili - nie udało się ustalić.
Oskarżony - zgodnie z decyzją sądu - w więzieniu będzie poddany terapii, a ojcu i mężowi ofiar będzie musiał zapłacić 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny. Na razie obrona zastanawia się nad odwołaniem.
Prokurator wnioskował, by oskarżony mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie z więzienia dopiero po 30 latach kary. Sąd nie zastosował takiego zastrzeżenia w wyroku. Oskarżony do winy przyznał się tylko raz - w Berlinie, gdzie w szpitalu opowiedział, co zrobił. Podczas procesu milczał. Dziś wyrok przyjął bez emocji.
Magda Konieczna/int