Jako Wielkopolanie musieliśmy jednak jeszcze trochę poczekać. Dlaczego poznaniacy nie chwycili za broń właśnie wtedy, w listopadzie 1918 roku?
123 lata zaboru, pokolenia, które nie pamiętały wolnej Polski i nagle po I wojnie światowej pojawia się polityczna próżnia, która powstała w wyniku osłabienia zaborców. Carska Rosja po rewolucji październikowej, przegrane cesarskie Niemcy oraz rozpad Austro-Węgier doprowadziły do politycznej sytuacji, która pozwoliła na narodziny II RP. W naszej dyskusji pomogą nam dziś historycy: prof Janusz Karwat i dr Marek Rezler.
- Te państwa, te monarchie, przestały istnieć. W tym momencie byliśmy członkiem zwycięskiej koalicji. Mieliśmy tam swój rząd, organizowało się armia pod dowództwem Józefa Hallera - wyjaśniają historycy.
Zanim przejdziemy do tego, co działo się w Poznaniu i Wielkopolsce w 1918 roku warto jeszcze poruszyć kwestie samego Józefa Piłsudskiego, który przyjechał do Warszawy z Magdeburskiego więzienia w dość tajemniczych okolicznościach.
- Józef Piłsudski pojawił się jako postać, która była początkowo znana tylko w Galicji. Bohaterem ogólnonarodowym stał się w momencie aresztowania przez Niemców i uwięzienia w Magdeburgu. Piłsudskie miał wtedy największą charyzmę wśród polityków walczących o niepodległość - kontynuowali rozmówcy Wojciecha Chmielewskiego.
Co robiła w listopadzie 1918 roku endecja - siła polityczna, która z Piłsudskim konkurowała. Romana Dmowskiego wtedy w Polsce nie było, ale nie znaczy, że z Piłsudskim nie współpracował.
- Endecy w tym czasie mieli swój ośrodek kierowania w Paryżu w osobie Romana Dmowskiego. To, co on wykonał dla sprawy polskiej to była rzecz nie do przecenienia. Później, po traktacie pokojowym, zaczęła się walka polityczna. Endecja zastosowała wtedy błędną politykę i poszła na konflikt z Warszawą. Wielkopolska została oddzielona od reszty kraju.
Roman Dmowski był w Paryżu - były plany, aby Armia Hallera dotarła od północy do Polski i poszła na południe wyzwalając po kolei Wielkopolskę i Śląsk. Plany te storpedowali Brytyjczycy i Amerykanie. Zaczęło się więc robić gorąco. Kiedy Roman Dmowski zorientował się, że pokojowo sprawy załatwić się nie da?
- W okresie konferencji pokojowej w Paryżu akcje Polski coraz bardziej malały. Sytuacja zmieniała się z tygodnia na tydzień. Już w początku grudnia zaczęły docierać do Poznania sygnały, że musimy jakoś zaakcentować wolę przynależności do odrodzonego państwa polskiego. Wiadomo, o jaki sygnał chodziło
Co robili poznaniacy w listopadzie 1918? Dlaczego wtedy nic się nie wydarzyło? Warto jeszcze przypomnieć, że Polacy stanowili 60 procent ludności Poznania. Gorzej było w innych miastach, np w Lesznie czy Rawiczu.
- Poznaniacy żyli normalnie, nie byli podekscytowani. Wszystko odbywało się na tle normalnego życia. Mieszkańcy widzieli efekty rewolucji żołnierskich z armii niemieckiej - zrywanie epoletów, odbieranie szabel oficerom. Zwykły mieszkaniec dziwił się, dokąd zaprowadzi takie poruszenie. Porządni Wielkopolanie nie chcieli takiej rewolucji.
Józef Piłsudski nie ma w Poznaniu pomnika, bo poznaniacy nie bardzo go lubili. Chociaż nie zawsze tak było.
- Prawdziwy konflikt rozgorzał dopiero pod koniec 1919 roku. Jeszcze w 1922 Piłsudski był witany w Poznaniu z szacunkiem, chociaż była też rezerwa. Piłsudski wiedział, co powiedzieć Wielkopolanom.
Zapraszamy do rozmowy na ten temat o godzinie 12:15 w audycji "W środku dnia". Prosimy dzwonić na numer 61 8 654 654 i komentować na portalu radiopoznan.fm.