Szczególne emocje wzbudziła kwestia delegowania kierowców realizujących przewozy międzynarodowe. - Ci kierowcy, moim zdaniem, nie są pracownikami delegowanymi - uważa wiceprezes Inicjatywy Mobilności Pracy, Marek Benio.
- Oni nie pasują do definicji pracownika delegowanego, według tej dyrektywy o której mówimy, ani przed zmianami, ani po zmianach. Praca w transporcie międzynarodowym jest bardzo specyficzna. Ona nawet w naszym polskim prawie pracy wymyka się tym klasycznym, tradycyjnym regulacjom kodeksowym - dodaje Marek Benio.
Planowane zmiany zakładają, że pracownik zatrudniony przez polską firmę, wysłany za granicę będzie musiał zarabiać przynajmniej tyle, ile wynosi w tym kraju płaca minimalna. Projekt budzi kontrowersje, według niektórych ekspertów, jego przyjęcie odbije się negatywnie nie tylko na polskiej, ale i europejskiej gospodarce.
Rozmowy o ujednolicaniu rynku pracy w Europie potrwają do jutra.