W piśmie, wręczonym w piątek Ewie Wójciak, Ryszard Grobelny napisał, że zachowanie takie nie przystoi osobie kierującej miejską instytucją. - Stoi ono w rażącej sprzeczności z ogólnie przyjętymi standardami współżycia społecznego - napisano w uzasadnieniu. Pełna treść dokumentu - tutaj.
Decyzję wręczył zastępca prezydenta Poznania Dariusz Jaworski. - Takiego wulgarnego języka nie wolno używać w wypowiedzi publicznej. Pani dyrektor twierdzi, że nic złego nie zrobiła, a ja uważam, że zrobiła i twierdzenie, że się nic złego nie stało, jest przejawem hipokryzji i stosowania podwójnych standardów - powiedział. Jaworski przyznał, że spotkanie odbyło się w spokojnej atmosferze, ale każdy pozostał przy swoim stanowisku.
- Wciąż podtrzymuję to, że była to moja prywatna wypowiedź. Panowie prezydenci wyrazili swoje stanowisko, ja się z nim nie zgadzam. Myślę, że władze działały pod dużym naciskiem radnych - powiedziała Wójciak. Ewa Wójciak zapowiada odwołanie od nagany. Rozpatrzy je ponownie prezydent Poznania, a w razie podtrzymania decyzji - sprawa prawdopodobnie trafi do sądu.
Nagana dla dyrektor Teatru to ostrzeżenie od władz miasta. Większość radnych domagała się jej odwołania. Prezydent uznał, że nie ma takich możliwości prawnych.
_____
W ostatnich dniach kilkudziesięciu przedstawicieli świata nauki i kultury podpisało list popierający odwołanie ze stanowiska dyrektor poznańskiego Teatru Ósmego Dnia. To odpowiedź na list dwustu osób broniących Ewy Wójciak - autorki wulgarnego wpisu o papieżu Franciszku.
"Wolność słowa nie może godzić w wolność i godność Drugiego Człowieka" - napisali sygnatariusze listu, w większości naukowcy i artyści ze Śląska i Krakowa. Ich zdaniem, oskarżycielska wypowiedź Ewy Wójciak o nowo wybranym papieżu z Argentyny była pozbawiona podstaw i dostatecznej wiedzy. Autorzy listu podkreślają też, że sprzeciwiają się wrażeniu, że środowiska artystyczne oraz naukowe w całości bronią autorki kontrowersyjnej wypowiedzi.
List jest odpowiedzią na wcześniejsze pismo podpisane przez 200 osób związanych z poznańskim środowiskiem teatralnym, uniwersyteckim i artystycznym. Spór o odwołanie Ewy Wójciak powstał, gdy dyrektor Teatru Ósmego Dnia wulgarnie określiła Jorge Bergolio oskarżając go o kolaborację z argentyńską juntą.
Czasy się zmieniły i chyba tym czym się zajmuje obecnie "ósemka" mało już kogo interesuje. Ostatnio teatr wykpiwa rodzime donosicielstwo w sztuce pt. "Do władzy wielkiej i sprawiedliwej". Rrzecz o "naszych" donosach na nas samych do Urzędu Skarbowego. Nie wiem z czego się tu śmiać.
Szanowna redakcjo. Wasza Rychofobia Przeraża i Smuci zarazem. To co robicie to prawdziwa żenada.
Od 22 marca w temacie Lech Raczak o Ewie W. w komentarzu redakcyjnym (Bergolia za ch.... nie przeproszę) wisi pelna, wulgarna nazwa męskiego członka użyta przez Ewę Wójciak.
Czy cenzor przespał sprawę i czy trudno było ten wulgaryzm wykropkować? Celowo czekałem licząc, że ktoś kontoluje u was teksty umieszczane na waszych stronach ale jak widac kontroli podlega tylko p.Rychu
Od 27 mqarca w temacie Tragiczny pożar w Kobylcu dzidziakopaszyn pisze Hanka pier....sz głupoty w d...e byłaś g..no widziałaś.
W temacie Ewa Wójciak wulgarnei o papieżu jakiś jacek nazywa inaczej myslących świniami i odsyła ich do chlewu.itd. O innych epitetach tego pana wiecie.
I to nie narusza wg was netykiety.
Natomiast proste i najuczciwsze pytanie p. Rycha do MariaHelena czy ona jako gorliwa katoliczka potrafiłaby wybaczyć pedofilowi w sutannie, gdyby taki dopadł jej dziecko jest bardzo szybko usunięte jako "naruszające netykietę". Na szczęście udało mi się ten post odczytać niepocięty. Przecież takich i podobnych pytań padało wiele w ogólnopolskich mediach w stosunku do katolickich obrońców wartości i kościoła. I nikogo nie oburzały.
Aspirujecie do radia z klasą, ale wasze niektóre zachowania świadczą o kompletnej niedojżałości, o serwiliźmie w stosunku do katolickiej władzy i o braku profesjonalizmu. No chyba że chodzi o zwykła prymitywną złośliwość w stosunku do niepokornego internauty.
Któraś internautka napisła Poznań=zapłocie, ktoś inny nazwał Poznań ciemnogrodem. Chyba mieli rację.
Dziękujemy za wskazanie postów z wulgaryzmami - zostały usunięte. Staramy się kontrolować wszystkie, ale czasem coś umyka - przepraszamy. Zostawiamy niezmienioną wypowiedź Lecha Raczaka - to cytat. Pozostały fragment Pana posta - jako niedotyczącą tematu - usunęliśmy. Redakcja
Po drugie rzeczywistość Argentyny jest chyba trochę bardziej złożona od tego co można by o Argentynie powiedzieć stosując dialektykę marksistowską tj. postrzegać rzeczywistość Argentyny jako ścieranie się klasowych przeciwieństw.
Coś ci się pomyliło. Franciszek nie jest ani przełożonym, ani organem pracodawcy Pani Wójciak. No chyba, że coś więcej wiesz na ten temat to sory.
Poza tym zachowanie Pani Ewy Wójciak ma cechy zachowania szczenięcego. Wulgaryzmy urzędnika samorządowego Poznania wobec Papieża Franciszka , bardzo zresztą przyjaźnie nastawionego do Polski i Polaków , rewolucji w niczym nie czynią.
W art. 108 k.p. § 1. czytamy:
Za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, przepisów przeciwpożarowych, a także przyjętego sposobu potwierdzania przybycia i obecności w pracy oraz usprawiedliwiania nieobecności w pracy, pracodawca może stosować:
1) karę upomnienia,
2) karę nagany.
§ 2. Za nieprzestrzeganie przez pracownika przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy lub przepisów przeciwpożarowych, opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia, stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy - pracodawca może również stosować karę pieniężną.
W świetle tych przepisów to wicek Jaworski może Panią co najwyżej w krągłości pocałować. W sądzie wygrana pewna. No chyba, że sądzić będzie jakiś kumpel na usługach władz Poznania, to ścieżka się wydłuży.
Cokolwiek ta fan fatal ,spowodowała kolejną fatalną wypowiedż któregoś z urzędników.(zamilczcie proszę !!!) ...).Gdyż taki poziom rozumowania i wypowiedzi obnaża wszystkich oficjeli,poza Prezydentem .(który tej pani nagadał coś po za uszami opinii publicznej).
A ogólnie i skrótowo i zwiężle zakończę tą swoją wypowiedż małą radą na wagę złota.
Że nie puszczajcie tej pani z teatrem po świecie ,gdyż gotowa jest rozpętać WOJNĘ ŚWIATOWĄ lub conajmniej stać się przyczynkiem do rozpętania takiej wojny .TO STRASZNE LECZ CAŁKIEM AKTUALNE .
Ogólnie to też nie napiszę ,co mogło się stać przyczynkiem do rozpętania II-Wojny ... .W której o mało nie doszło do sukcesu Niemieckich Uczonych ,i to ... robili za free ... .Też straszne ale realne i najwyrażniej prawdziwe ...
Po pierwsze: proszę nie mylić prywatnego osądu (takim jest - przynajmniej z założenia - każdy wypowiadany/ pisany przez człowieka) z wyrażaniem tego poglądu prywatnie bądź publicznie. Formułując PRYWATNE, skądinąd wyjątkowo "wyrafinowane" poglądy, na PUBLICZNYM portalu społecznościowym - trzeba się liczyć z konsekwencjami.
Po drugie: te konsekwencje wynikają nie tylko z samego faktu obrażenia głowy państwa (co przypominam jest w tym kraju karalne), ale nade wszystko z faktu pełnionej przez tę panią funkcji. Przypominam, że kierowana przez nią placówka, nie jest jej prywatnym teatrzykiem.
Po trzecie: wypadałoby trochę się zastanowić nad słowami rzecznika Ratusza, bo "dbaniem o dobro zakładu pracy" - jest m.in. kulturalne zachowanie, nie zaś papież Franciszek (ach, to czytanie ze zrozumieniem...).
Czy pracownik ma życie prywatne?
Prawie każdy już wie, że dyrektorka poznańskiego teatru Ewa Wójciak nazwała papieża ch...m. Wczoraj prezydent Poznania wręczył jej naganę za to, że publicznie użyła słowa ”w wulgarny sposób oceniającego i oskarżającego zwierzchnika Kościoła katolickiego i głowę państwa Watykan". Rzecznik prasowy prezydenta Paweł Marciniak dodał, że "postępowanie Wójciak jest także naruszeniem kodeksu pracy, który zobowiązuje pracowników do dbania o dobro zakładu pracy". Tak oto papież Franciszek został "dobrem zakładu pracy". Myślę, że jest to nieco przedmiotowe potraktowanie głowy Kościoła, ale nie o tym chcę pisać. Zastanawia mnie, czy wręczenie nagany Wójciak oznacza, że pracodawcy mogą karać pracowników naganą, a może nawet zwolnieniem, za nazwanie kogoś niecenzuralnym słowem poza godzinami pracy?
27 komentarzySkomentuj7 godzin temu•aktualizowany 3 godziny temu
.
A zamierzony cel pani dyrektor osiągnęła: stanowisko zachowane a głośno o niej, jak nigdy wcześniej. Wcześniej, w związku ze sprawowaną funkcją, nie było o czym pisać i mówić, więc trzeba było zaistnieć w inny sposób... Ach, jakie to urocze.