Policja odpowiada:- o sprawie wiemy, pouczyliśmy rolników. Rzecznik
wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak zapewnił, że policja skieruje pisma do łowczych i
rolników, by zaprzestali takich działań. Są bowiem inne sposoby na odstraszenie
zwierzyny z pól. Czy apel zadziała?
Zastanawiam się czy ma znaczenie to, że zima wciąż się ociaga i daniele muszą/nie muszą zżerać oziminy. Pewnie ma.
Te upiorne klaksony rozbrzmiewają dopiero teraz, a przynajmniej ja sobie nie przypominam, żebyśmy w zeszłych latach tak sie denerwowali. Od razu zaznaczam, ze nie wiem co nalezy zrobić. Zamieszkalismy w okolicy, która się wydawała cicha, ale ona wcale cicha nie jest teraz, jest po prostu strasznie nocami. Ja nie robię problemu - szczelne okna dość skutecznie wytłumiają hałas, a na tarasie o tej porze się nie biesiaduje. Tylko trzeba by sie zastanowić nad tym precedensem - czy jak rolnicy zasadzą np ziemniaki, dobry hektar powiedzmy, to w sierpniu i wrzesniu tez będą jeździć i trabić? Wyobraźmy sobie, że mieszkając w mieście, w wiezowcu, wciaż słyszymy trabienie, o 2, 3, 4 w nocy. Wieś nie jest wcale spokojniejsza. Ja bardzo żałuję rolników, doceniam ich wieczne utyranie, bardzo szanuję sołtysa naszej wsi - ale na Boga, już mi sie ręce trzęsą wieczorem i zasypiam z głową pod poduszką. Ten hałas, nawet wytłumiony, przeszkadza - bo wciąż sie czeka na następna serię. Moje psy chowają się skulone do garazu, ponieważ boją się wystrzałów (petard i z broni). No nie jest fajnie. jeśli na forum jest jakis rolnik, to niech napisze czy to będzie trwało wiecznie.
I nie jest to kwestia czy sie potrafi zyc na wsi, czy nie. Myslę, ze ja akurat umiem. Ale nie przypuszczałabym, że na wsi nocami się tak trąbi. To nie jest norma w Polsce, proszę wybaczyć.
Poza tym - jesli rolnicy tak jeżdzą po nocy, to chyba muszą potem to odespać, prawda? A kiedy inni mieszkańcy mają to odespać, jak trzeba jechac na 7 do pracy, porozwozic dzieci, a potem się ląduje z powrotem ok. 18?