W zbiorniku z sadzą temperatura podniosła się powyżej bezpiecznego poziomu. Sadza zaczęła się żarzyć. Do obniżenia temperatury wykorzystano instalację wewnętrzną. "To nie był pożar, ale wezwaliśmy straż pożarną" - mówi przedstawiciel firmy Paweł Nowaczyk
Na miejsce przyjechało pięć wozów strażackich. Strażacy nie musieli jednak podjąć akcji gaśniczej. Nie było też zagrożenia dla otoczenia.
Ewakuacja objęła pracowników firm zewnętrznych pracujących w zagrożonej strefie.
Maciej Kluczka/mk/szym
(zdjęcie archiwalne)
niech będzie taki mamy budżet