"Każdy prezydent powinien liczyć się z tym, że może dojść do referendum. Takie są zasady demokracji.Więc ja nie mogę powiedzieć, że się nie liczę. Choć wydaje mi się, że referendum byłoby trochę dziwnym rozwiązaniem" - mówi prezydent Ryszard Grobelny. I dodaje:"Pozostają dwa lata do końca kadencji. I za dwa lata mieszkańcy ocenią władze miasta - prezydenta i Radę Miasta.Ale też trzeba pamiętać, że referendum kosztuje około miliona złotych, które zapłacimy z podatków. I zapłacimy nawet wtedy, gdyby się okazało, że referendum nie będzie skuteczne".
W rozmowie z Radiem Merkury prezydent podtrzymuje swoją opinię, że wycofanie się miasta ze starań o Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie było błędem. (cała rozmowa poniżej)
Przeprowadzenie referendum, a następnie przedterminowych wyborów kosztowałoby ponad 1,5 mln złotych. Jak poinformowała dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Poznaniu Maria Trela - na samo referendum potrzeba około 840 tysięcy. Do tego trzeba wydrukować karty, przygotować lokale. Referendum będzie ważne jeżeli weźmie w nim udział około 63 tysięcy poznaniaków. To 3/5 z liczby, która głosowała w drugiej turze wyborów na prezydenta Poznania. Ryszard Grobelny straci stanowisko jeżeli za odwołaniem będzie więcej osób niż przeciwko odwołaniu. W takim wypadku po referendum mamy przedterminowe wybory, które także kosztują. Nie ma przeszkód, żeby startował w nich odwołany prezydent. A innych kandydatów na razie nie widać.