We wtorek, 23. lutego, minie 71 lat od ich zakończenia. Z tej okazji w niedzielę zorganizowano piknik grup rekonstrukcyjnych, były dioramy a w nich mundury, broń, samochody i motocykle z czasu II wojny światowej. Można było poznać fortyfikacje Cytadeli, po której oprowadzali przewodnicy ze stowarzyszenia Sympatyków Architektury Militarnej.
Główne uroczystości "Bitwy o Poznań 2016" rozpoczęto w południe od złożenia kwiatów pod Pomnikiem Bohaterów, a potem na terenach przy Muzeum Uzbrojenia rekonstruktorzy zmierzyli się w widowisku historycznym. Wzięło w nim udział kilkuset rekonstruktorów w mundurach polskich, niemieckich i rosyjskich. Na polanie w środku Cytadeli zaprezentowano też kilka pojazdów historycznych, w tym niemiecki niszczyciel czołgów typu Hetzer.
W Muzeum Uzbrojenia od połowy lutego można oglądać wystawę "Zwycięzcy. Poznań 1945" Łukasza Jaczuna i Łukasza Dyczkowskiego.
Uroczystości 71. zakończenia II wojny w Poznania organizuje Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej "Warta".
Agnieszka Maciejewska/ag/jb
..............co do rekonstrukcji wydarzeń historycznych - chlopaki i dziewczyny poswiecja sie zeby pokazac innym inscenizacje bitew. fajne zabawy w niemca i ruska. a taki pierdziel jak ty nie jest tutaj potrzebny - komunista czy co.
Po trupach, dosłownie i w przenośni.
Trup ścielił się gęsto, tak gęsto jeden na drugim, aż zasypał fosę i umożliwił przejazd po trupach dalej.
Cytadela mogłoby i jeszcze rok się bronić, takie tam były zapasy.
Ile pięter było w dół ?
czwarte zalane do połowy co, z 5 czy 9 chyba do dziś dokładnie nie wiadomo.
-----
Powiedzmy sobie szczerze te rekonstrukcje to zabawa dla gawiedzi i biznes dla wypasionych aktorów, ale nie przystają do miejsca i powagi sytuacji jaką jest rocznica, jaką jest tragedia wojny, jaką jest tragedia tej bitwy.
Rekonstrukcje beznadziejne jakościowo, bez smrodu trupów, spalonych szczątków, wszechobecnego hałasu dział, rakiet, kukuruźników i pepesz, bez wychudzonych, głodnych wojaków, przemarzniętych ochotników z łapanki, bez sopli lodu pod nosem, bez strachu w oczach i na twarzach walczących i mieszkańców miasta.
Niesmaczna zabawa, śmierdzący interes nie mający wiele wspólnego z historią, za to wiele z kasą publiczną.
A Polaków niegwałcących tylko 800 lub 900.