Europoseł PiS odniósł się na naszej antenie do wypowiedzi wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, który w poniedziałek, 6 listopada, po raz kolejny wezwał Polskę do powrotu na „tory praworządności”. Zdaniem Czarneckiego to kolejny pokaz hipokryzji i podwójnych standardów ze strony części unijnych elit.
- Akurat na tym samym posiedzeniu Komisji była poruszana kwestia Katalonii. Okazuje się, że jakieś źdźbło w polskim oku przeszkadza panu towarzyszowi Timmermansowi. Towarzyszowi, bo to polityk partii lewicowej, holenderskiej partii pracy, a belka, wielka belka w hiszpańskim oku mu nie przeszkadza - mówił Ryszard Czarnecki.
Wiceszef Parlamentu Europejskiego mówił, że miarą prawdziwej pozycji Polski w Unii jest niedawne zaproszenie wicepremiera Mateusza Morawieckiego po raz pierwszy na spotkania Eurogrupy w Brukseli.
- Polska nie jest w strefie euro, na pewno nie będzie w najbliższych latach, jednak Euroland uznał, że dyskutując o przyszłości Eurolandu, trudno debatować bez Polski, bez polskiego ministra finansów. Na tym tle kolejne nudne, monotonne, wypowiedzi pana Timmermansa na temat Polski już tylko nużą - twierdzi Ryszard Czarnecki.
Komisja Europejska prowadzi procedurę ochrony praworządności wobec Polski od początku 2016 roku. Debata plenarna na ten temat odbędzie się także w przyszłym tygodniu w Parlamencie Europejskim.
To że lokalny polityk w Hiszpanii łamię konstytucję nie zwalnia z odpowiedzialności karnej i politycznej polskich polityków łamiących konstytucję i polskie prawo, czyli PIS-owskich zamachowców stanu posłów PIS (uzurpatorzy z Poznania B.Wróblewski, S.Szynkowski, T.Dziuba) z PBS i PAD na czele, przy wydatnym wsparciu sędziego TK uzurpatorki J. Przyłębskiej.
Co tam panie pośle, załatwił pan coś" fajnego" ostatnio??? Może znowu kogoś z pracy wyrzucili?