Związek międzygminny Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej, odpowiedzialny za śmieci, jest zadłużony, a wywóz odpadów wciąż nie jest zorganizowany dobrze. Jędrzejewski przypomina, że wyjście z GOAP skazałoby miasto na ogromne wydatki, bo związek ma kilkadziesiąt milionów długu. - Miasto, wychodząc ze związku, musiałoby pokryć 75 proc. straty, czyli, na dzisiaj, ponad 30 mln zł. Taką kwotę musielibyśmy znaleźć w przyszłorocznym budżecie - ostrzega.
Według Jędrzejewskiego, znacznie lepiej jest pozostać w związku i dążyć do zmniejszenia długu. Przewiduje, że do końca 2017 roku, kiedy ma zostać rozpisany kolejny przetarg na wywóz śmieci, zaległości będą znacznie mniejsze. Część radnych twierdzi, że wyjście z GOAP przyniosłoby jednak wiele korzyści. Miasto mogłoby unieważnić ustalenia, które dziś są dla Poznania niekorzystne. Jednym z nich jest własność pojemników.
Projekt uchwały o wyjściu z GOAP przygotowują radni. Dziś wieczorem ma zapaść decyzja, jak w tej sprawie zagłosuje największy klub w Radzie Miasta Poznania - Platforma Obywatelska.
W rozmowie z Radiem Merkury Jędrzejewski odniósł się też do pytań o szpital dziecięcy. Sam kierował spółką, która m.in. negocjowała z miastem przekazanie w 2012 roku gruntów przy ul. Szwajcarskiej. Jak się okazało, wciąż jednak nie jest rozstrzygnięta kwestia własności działek dojazdowych. Mimo to Jędrzejewski nie ma sobie nic do zarzucenia. - Zmieniła się wizja samorządu województwa wielkopolskiego, a my realizowaliśmy wizję zarządu województwa i rady nadzorczej. Te działki nigdy nie weszły w posiadanie spółki Szpitale Wielkopolskie - tłumaczy.
Tymczasem to właśnie spółka negocjowała w sprawie przejęcia działek pod budowę lecznicy. Dziś władze samorządu znów rozważają możliwość budowy szpitala dziecięcego przy ul. Lutyckiej. (cała rozmowa poniżej)