- Po sprawdzeniu wszystkiego co aktualnie znajduje się pod ziemią, okaże się ile nowych bali trzeba będzie dołożyć. Estakada była posadowiona na palach umieszczonych na głębokości od 3 do 6 metrów. Nowe pale, które będą dokładane do obecnych ze względu na duże obciążenia obiektu będą sięgały od 10 do 13 metrów w głąb - tłumaczy Kazimierz Skałecki, wiceprezes spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie.
Przez kilka tygodni na pierwszy rzut oka niewiele na budowie może się dziać, ale po ukończeniu prac pod ziemią, obiekt zacznie piąć się w górę. Jak podkreśla prezes Skałecki mimo dobrej pogody nie ma mowy o przyspieszeniu prac. Północna nitka estakady zostanie oddana do użytku do końca listopada.