Samorządy finansują demontaż pokryć dachowych, ich bezpieczny przewóz i składowanie na wysypiskach. Te czynności mogą wykonywać jedynie wyspecjalizowane firmy. Takiej operacji w Żydowie koło Gniezna przyglądał się nasz reporter:
Drobne cząstki azbestu, które dostają się do płuc, mogą powodować nowotwory, dlatego robotnicy zdejmujący azbestowe pokrycia dachowe muszą być odpowiednio przeszkoleni i przygotowani. - Mają szczelne ubrania, kaptury i maski na twarzach. Teren wokół domu jest ogrodzony - mówi szef firmy Adam Nowicki. - Płyty azbestowe zdejmowane z dachu są foliowane, tak aby podczas transportu nie pyliły. Są odwożone na składowisko odpadów niebezpiecznych do Konina - dodaje.
Przez dziewięć lat trwania programu z powiatu gnieźnieńskiego wywieziono około 4 tysięcy ton azbestu. Pozostało jeszcze około 26 tysięcy ton, które według ustaleń unijnych trzeba zlikwidować do 2032 roku.
- Zostało nam 16 lat, a to wcale nie jest tak dużo czasu. Musimy tempo zwiększyć dwukrotnie - mówi Małgorzata Musiałowicz, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Gnieźnie. Pieniądze są, a na wnioski od chętnych czekają urzędnicy w gminach.
Rafał Muniak/jc/szym
Jednak wtedy nikt z okolicznych sąsiadów w całej wsi tego nie zrobił, mimo iż budynków krytych eternitem jest tam bardzo dużo. Do dnia dzisiejszego, również nikt tego nie zrobił, dlaczego? Tego nie wie nikt, pewnie czekają aż gmina ich zmusi, albo kary nałoży za zwłokę.