W styczniu 2018 roku mężczyzna zwlekał z wezwaniem pomocy do Ukrainki Oksany K. Kobieta pracowała u niego na czarno. Gdy doznała wylewu, przedsiębiorca zawiózł ją swym autem z Krerowa do Środy Wlkp., gdzie zaaranżował znalezienie "nieznajomej" na ulicy.
Sędzia Szymon Szmyt podkreślił, że Jędrzej C. nie miałby tego procesu, gdyby po prostu wezwał wtedy pogotowie:
Zachowanie polegające na opóźnieniu dostarczenia Oksany K. do placówki medycznej przez przewożenie jej między miejscowościami Krerowo i Środa Wlkp. nawet przez ten okres nie dłuższy niż 30 minut, jak ustalono, nawet ten - wydawałoby się - krótki okres działania oskarżonego narażał pokrzywdzoną na pogorszenie się jej stanu zdrowia, i to w taki sposób, że powstawało ryzyko ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zaistnienia udaru mózgu" - mówił sędzia Szmyt, uzasadniając wyrok.
Zasądzona kara jest zgodna z życzeniem prokuratora, który odrzucił pierwszą, łagodniejszą propozycję obrony (obrona proponowała karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz wielokrotnie niższą grzywnę, tj. 2400 zł).
Jędrzej C. został skazany bez procesu, w trybie dobrowolnego poddania się karze. Wyrok obejmuje także zatrudnienie przez biznesmena ośmiu Ukraińców na czarno. Podkreślając winę Jędrzeja C., sąd pochwalił zarazem jego późniejszą postawę: przedsiębiorca uregulował wszystkie zaległe składki ZUS z odsetkami oraz zorganizował i opłacił leczenie Oksany K., a także zawarł z nią ugodę finansową.