Tworzą więzi społeczne na wsi, ale też pilnują tradycji, chociażby tej, która znika z kuchni. Kto dziś tworzy Koła Gospodyń Wiejskich? Czym są one dla swoich społeczności? I co dzieje się tam, gdzie tych kół już nie ma?
Pierwsze Koła Gospodyń Wiejskich powstały ponad 130 lat temu. Do dzisiaj spotykają się, wspólnie gotują, pieką, wymieniają się przepisami, doświadczeniami, współorganizują wiejskie festyny. Koła to coś więcej niż wspólne gotowanie, szycie, organizowanie świąt i uroczystości. Dzisiaj obok Kółek Rolniczych i Ochotniczych Straży Pożarnych to jedna z częściej spotykanych aktywności obywatelskich na wsi. Często to sposób na samoorganizację życia na wsi i co tu kryć, to właśnie panie potrafią najszybciej i najsprawniej zintegrować społeczność. Współorganizują dożynki, uroczystości w święta kościelne i państwowe, jak trzeba ugoszczą pielgrzymów lub piłkarzy z lokalnej ligi.
Czy Koła Gospodyń Wiejskich są ciągle aktywne i czy to właśnie panie organizują i dbają o kulturalne życie wsi? Aleksandra Kołutkiewicz jest sołtysem wsi Radzewice w gminie Mosina. Jest też prezesem Koła Gospodyń Wiejskich. Uważa, że jest to bardzo dobre połączenie. Dlaczego warto być w Kole Gospodyń Wiejskich?
Bardzo aktywnie działa Koło Gospodyń Wiejskich w podpoznańskich Wirach. Przewodniczącą jest tam Stefania Horowska, która prowadzi też kronikę wirowskich gospodyń. Koło Gospodyń w Wirach współpracuje też z Ośrodkiem Kultury w Komornikach, a w szczególności z wirowskim Domem Kultury. Wygląda na to, że to wiejskie gospodynie dbają o zachowanie więzi społecznych, a z drugiej strony o porządek są strażą wiejską i organizacją pozarządową w jednym. Panie z Kół Gospodyń Wiejskich to doskonałe kucharki, strażniczki tradycji i więzi sąsiedzkich, czyli tego co ginie w miastach.
Czy młode kobiety też się garną do KGW? Czy udaje się im wychować swoje następczynie? A może to już dziś niemożliwe?
Gospodynie wiejskie to doskonałe kucharki. Te słowa potwierdza autorka książek kulinarnych, Hanna Szymanderska, która często spotyka się właśnie z ciekawymi, nowych przepisów gospodyniami. Jej zdaniem panie z Kół Gospodyń Wiejskich często gotują lepiej niż zawodowi kucharze, stoją na straży tradycji, w tym także starej, wartościowej kuchni.
Koła Gospodyń Wiejskich to ważne instytucje demokratycznego społeczeństwa - uważa socjolog, Krzysztof Bondyra. Jego zdaniem należy doceniać działalność Kół Gospodyń Wiejskich i dbać o te, które istnieją, bo z następczyniami może być różnie. Myśląc o wiejskich gospodyniach na pewno nie należy sprowadzać ich działalności jedynie do gotowania. Przede wszystkim tworzą ta wspólnotę na wsi. Niestety są w Wielkopolsce miejsca, w których Koła Gospodyń przestały istnieć. Znaleźliśmy taką wieś i rozmawialiśmy o sprawie z sołtysem.
Czy Koła Gospodyń Wiejskich są jeszcze popularne i potrzebne w Wielkopolsce? Nie tak dawno media, także Radio Merkury, prezentowały zdarzenie z wielkopolskiego Potrzanowa, gdzie szefem Koła Gospodyń Wiejskich został... mężczyzna. Może jest więcej takich przypadków?
Czy współczesne kobiety na wsi mają czas na wspólne spotkania? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.