Mieszańcy Konina od kilkunastu dni zmagają się z prawdziwą plagą krwiożerczych owadów. Komary opanowały całe miasto. Pojawiają się nawet tam, gdzie dotąd ich nie było - w centrum miasta i nasłonecznionych skwerach. W parkach jest ich tak dużo, że trudno tam o wypoczynek.
Niektóre miasta stosują opryski (na dużą skalę), jednak metoda ta ma tylu samo zwolenników co przeciwników. Według specjalistów główny powód inwazji komarów to... pogoda. Komary uwielbiają wilgoć i temperaturę powyżej 20 stopni. Samorządowcy w Koninie zastanawiają się co robić, a mieszkańcy mają dość.
Naukowcy podkreślają, że komarów definitywnie wytępić się nie da. Radzą aby zamiast stosowanych powszechnie w wielu miastach oprysków - wykorzystywać tańsze i nieinwazyjne metody, czyli zasypywanie kałuż, zarybianie oczek wodnych, stawów i jezior gatunkami, które jedzą komary czy choćby udrażnianie rowów melioracyjnych.