Udało nam się ustalić także nazwiska innych polityków PO i Nowoczesnej, którzy chcieliby przenieść się do Brukseli. Zapowiada się mocna rywalizacja. Nie wiadomo jednak czy tak będzie ostatecznie wyglądała lista KE.
Z informacji Radia Poznań wynika, że czwarte miejsce na liście zajmie obecny europoseł PO Adam Szejnfeld, piąte posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig - Kloska, szósta ma być Joanna Schmidt z ugrupowania Ryszarda Petru, siódme, ósme i dziewiąte miejsca przypadają posłom PO: Szymonowi Ziółkowskiemu, Waldemu Dzikowskiemu i Jakubowi Rutnickiemu, a listę ma zamykać członek zarządu województwa Marzena Wodzińska, także z Platformy.
Nie wszyscy działacze PO zgadzają się z tymi ustaleniami. O tej liście mieli w sobotę dyskutować podczas Rady Regionu. Posiedzenie zostało odwołane. Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do dyskusji. Nie można zatem wykluczyć, że na obecnie ustalonej liście dojdzie jeszcze do zmian. Chętnych do startu jest wielu. Działacze Partii Zieloni są przekonani, że będą mieli w ramach Koalicji Europejskiej w Wielkopolsce czwarte miejsce. - Według ustaleń koalicyjnych mamy jedno miejsce w każdym okręgu, czyli wystawiamy 13 osób (w tym siedem kobiet), a w Wielkopolsce mam startować ja - mówi sekretarzyni Partii Zielonii Miłka Stępień.
Według naszych informacji, była premier Ewa Kopacz nie chciała kandydować z Wielkopolski, ale liderzy Koalicji Europejskiej nie dali jej pierwszego miejsca w Warszawie, o co zabiegała Kopacz. Drugą pozycję w naszym regionie ma dostać były szef rządu Leszek Miller z SLD, a trzecie obecny poseł do PE Andrzej Grzyb z PSL. W Wielkopolsce do zdobycia jest 5 mandatów. Obecnie dwa mandaty ma PO, a po jednym PiS, PSL i SLD.
Poznaniak Waldy Dzikowski nie ukrywa, że chciałby zostać europosłem.
- Ja nie wiem, które mam miejsce. Wszystko zależy od wyborców. Wyraziłem chęć kandydowania i traktuje to jako nowy etap swojego życia politycznego, chciałbym przedstawić wyborcom swoją nową ofertę polityczną, a jednocześnie zderzyć się z innymi elementami polityki, już europejskiej - mówi Dzikowski.
Platforma i jej przystawki poszły po bandzie - komentuje poseł do Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki z PiS.
- Dwie osoby pierwsze to są osoby spoza Wielkopolski, to jest dostać ryzykowne posunięcie, bo Wielkopolanie mają duże poczucie swojej tożsamości - mówi Czarnecki.
Sam Ryszard Czarnecki kandydując pięć lat temu z Wielkopolski również nie był wcześniej związany z tym regionem. - Czasem partie polityczne mają do tego prawo, że liderem listy jest jakieś mocne nazwisko, które przyciąga głosy, ale wtedy zawsze dwójką jest osoba lokalna, która jest zakorzeniona w regionie - uważa polityk PIS, który tym razem będzie dwójką na warszawskiej liście.
Dla mnie jako Poznaniaka z tych zaprezentowanych wybór jest jeden - Waldy Dzikowski.
Pierwsza Ewa Kopacz z Radomia, drugi Leszek Miller z Łodzi, trzeci Andrzej Grzyb z Siedlikowa. Poznaniacy mają trudny wybór.
Mówi się się, że PIS uprawia rozdawnictwo i bez wątpienia coś w tym jest, ale jakby spojrzeć uczciwie to PO również uprawiało rozdawnictwo skoro za ich rządów na wszystko brakowało pieniędzy. Jednak między rozdawnictwem tych partii jest jedna kolosalna różnica, a mianowicie; PIS rozdaje w miarę sprawiedliwie, oficjalnie i zgodnie z prawem, najbardziej potrzebującym z naciskiem na dzieci i młode rodziny. Pamięta również o wszystkich ludziach starszych dając możliwość szybszego przejścia na emeryturę i to również zgodnie z prawem.
W PO rozdawnictwo polegało na bogaceniu się cwaniaków, oszustów i wszelkiej maści kombinatorów kosztem zwykłych uczciwych ciężko pracujących ludzi. Największy udział w tym bogaceniu się wybrańców narodu mieli ludzie mający powiązania i układy z czołowymi politykami PO i sojuszniczego PSL. Trzeba koniecznie dodać, że to nie byli biedni ludzie w potrzebie, którym nie starczało do kolejnej wypłaty, to była elita cwaniaków, bankowców, przedsiębiorców, polityków, rodzin tych polityków, krótko mówiąc złodziei w garniturach którzy potrafili kombinować. Do tego celu tworzono liczne luki prawne przy pracach legislacyjnych pozwalające na jawne okradanie Polski i Polaków.
Przecież to nic innego jak wyścigi dinozaurów do koryta !
Ktoś wcześniej napisał iż z Milerem to jeszcze można się zastanowić , ale Kopaczowa - to nic innego jak szydera z Wielkopolan !
Jeżeli Kopacz, zostanie wybrana jako przedstawicielka( upssss!!) Wielkopolski, to będzie oznaczać jedno, iż prawdziwi Wielkopolanie spoczywają na cmentarzach !
Partie dążą do władzy; by mieć władzę, by służyć społeczeństwu. PO nic nie dało – podwyższyli VAT (tylko na półtora roku – powrotu nie było), obniżyli o połowę wypłatę zasiłku pogrzebowego z ZUS, zamach na OFE (bo brakowało pieniędzy, podwyższenie wieku emerytalnego – bo to jest konieczne itd.
Natomiast PIS zapowiadało obniżenie wieku emerytalnego, rodziny dostały 500plus, matki wychowujące od 4 dzieci 1000zł gdy zrezygnowały z pracy, zatrzymanie reprywatyzacji w Warszawie (gdyby nie PIS, to nadal okradano by Miasto z kamienic), kto by zatrzymał wyłudzenia VAT-u. PO i inny trzęsą portkami, bo PIS jeszcze coś wynajdzie. Do PIS-u można mieć wiele uwag, ale pokazało, że obywatel może otrzymać, natomiast Obywatelska Platforma nic nie dała; oczywiście prócz pięknych haseł budujmy mosty itp.
Rozdawnictwo? PO obiecywało, ale słowa nie dotrzymało. Po 8 latach przecież też mogło rozdawać (ale podobno nie było z czego) Donald Tusk osobiści mówił, że 500zł. na dziecko oczywiście tak, gdyby mógł to i spod ziemi by wyciągnął - PO nie dało rady a PIS jakoś temu podołał. A to słowo rozdawnictwo – tylko hasła? Jesteśmy społeczeństwem; płacimy do wspólnej kasy; dzisiaj ty dajesz na moje dzieci, a potem one będą pracować na Twoją emeryturę i szpital geriatryczny. PO mówi o podbieraniu pomysłów, ale powinni się cieszyć że to co chcieli dać na pierwsze dziecko (rzekomo tak z dobrego serca, dla dobra polskiej rodziny) zrobił to ktoś wcześniej i to planowane przez PO dobro wcześniej trafia do rodziny.
A to, że jest walka między partiami, walka PO z PIS-em, totalna opozycja – już samo określenie daje do myślenia, ale kto mówił NIE RÓBMY POLITYKI, BUDUJMY MOSTY – ja podpowiem Donald Tusk. I widać, że są to tylko hasła, bo gdy stracili koryto, to mosty już nie są ważne!
Nie ma młodych poznaniaków, tylko stare, zgrane i skompromitowane nazwiska? Na koniec pseudokariery pensją w euro się przyda. Kto się nie załapie do eurokoryta, to jesienią powtórka do koryta na Wiejskiej...i tak w kółko na karuzeli.