Oskarżona od stycznia 2004 roku przez cztery lata wypłacała pieniądze z kont spółki. Wykonywała elektroniczne przelewy i korzystała z firmowych czeków. Pieniądze trafiały na jej prywatne konto. Danuta J. przyznała się do winy. Sąd uzasadniając wyrok mówił jednak, że trudno uwierzyć w jej skruchę, bo z roku na rok zagarniała coraz większe sumy. "Oskarżona działała w sposób praktycznie bezkarny, jeszcze w dniu, kiedy sprawa wyszła na jaw i wiedziała, że zostanie zwolniona, przelała na swoje konto 200 tysięcy złotych" - mówił sąd.
Razem z Danutą J. została skazana druga księgowa spółki, która pomogła głównej oskarżonej przelać 40 tysięcy złotych. Pieniądze miały być zapłatą na rzekomo dodatkowe prace. Lucyna Ch., na której konto trafiła połowa tej kwoty, zwróciła pieniądze, dlatego została skazana na pół roku w zawieszeniu na dwa lata. Obie oskarżone muszą także zapłacić grzywnę. Wyrok nie jest prawomocny.