Sztab kryzysowy ws. Legionelli w Wielkopolsce: "sytuacja nie odbiega od normy i jest pod kontrolą"

Ostatnia ofiara to 37-latek z powiatu kolskiego, który dużo podróżował, a ostatnio przebywał na polu namiotowym w Przykonie pod Turkiem. Mężczyzna zmarł w piątek w szpitalu w Warszawie.

Kończy się leczenie małżeństwa z powiatu ostrowskiego. W związku z dużą liczbą zakażeń na Podkarpaciu zwołano sztab kryzysowy w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu.

"Sytuacja nie odbiega od normy i jest pod kontrolą" - zapewnia rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego Jarosław Władczyk.

Biorąc pod uwagę przede wszystkim to, że te przypadki legionelli zdiagnozowano w różnych regionach województwa wielkopolskiego, bo mamy północ, powiat złotowski, południe, czyli Pleszew, czy bardziej wschód, Ostrów Wielkopolski, podkreślamy, że sytuacja nie odbiega od normy, że co roku tego typu przypadki szczególnie w okresie letnim są odnotowywane. I co najważniejsze, co było powodem zwołaniem sztabu kryzysowego przez wojewodę wielkopolskiego, nie możemy mówić o jednym źródle tej choroby, tak jak mamy to w przypadku powiatu rzeszowskiego

- mówi Jarosław Władczyk.

Służby sanitarne szczegółowo analizują ostatnich sześć przypadków legionellozy. Pracownicy urzędu monitorują także sytuację w domach opieki społecznej w regionie. Nie ma tam osób zakażonych bakterią. Wojewoda przypomni zarządcom publicznych placówek takich jak lecznice czy baseny o obowiązku dezynfekcji wody.

Rzecznik prasowy urzędu apeluje także do mieszkańców, którzy mają w swoich domach klimatyzacje. Instalacje powinny być regularnie i profesjonalnie czyszczone. Do urządzeń wykorzystujących wodę można ją wlać, gdy ma około 80 stopni Celsjusza. To powinno wystarczyć do usunięcia bakterii.

Obecne statystyki nie różnią się od tych z poprzednich lat. Co roku w naszym województwie z powodu legionellozy umiera od 5 do 10 osób.