To oznacza, że wyrok uniewinniający "Lejka" od zarzutu kierowania gangiem, uprawomocni się.
Gorzowska prokuratura o jeden dzień spóźniła się z wysłaniem apelacji w tej sprawie. Okazało się, że zawiniła urzędniczka, która na wyroku z poznańskiego sądu postawiła pieczątkę z datą o dzień późniejszą.
Prokurator od tej daty liczył dwa tygodnie na złożenie apelacji. Wysłał ją 14 dnia, ale okazało się, że dzień za późno. Urzędniczka straciła pracę, bo to nie był pierwszy przypadek błędnego opieczętowania dokumentów. Sprawą datowania zajęli się prokuratorzy ze Szczecina. A "Lejek" został w Poznaniu skazany tylko za nielegalne posiadanie broni.