Radny wysłał w tej sprawie pytania do Jacka Jaśkowiaka. Pyta prezydenta „czy podjął jakieś kroki, celem wyłapywania łowców organów”. Prezydent musi na to pismo odpowiedzieć.
Inni radni czytając pismo uśmiechają się i mówią o miejskiej legendzie, a policja zaprzecza. Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu powiedział nam, że w ostatnich latach poznańska policja nie miała zgłoszeń, ani nie prowadziła spraw dotyczących porywania ludzi w celu wycięcia im organów do przeszczepu.
Radny Boruczkowski mówi, że zgłosiła się do niego mieszkanka Poznania. Zdaniem radnego krew jest badana, a jeżeli taki człowiek jest zdrowy, to wtedy porywany jest przez łowców organów. Radny Tomasz Lipiński twierdzi, że słyszał tę opowieść w innej wersji: "człowiek budzi się po imprezie w wannie pełnej lodu, a obok jest karteczka wycięliśmy ci nerkę, udaj się natychmiast do szpitala". Mówi, że to tylko miejska legenda.
Wcześniej radny Boruczkowski pytał już prezydenta miasta o stworzenie minaretu na kominie Starej Gazowni.
Szef poznańskich struktur partii poseł Tadeusz Dziuba powiedział Radiu Merkury, że zadając takie pytania prezydentowi, trzeba mieć silne podstawy uprawdopodobniające zdarzenia. Tadeusz Dziuba zapowiada rozmowę z radnym.
Adam Michalkiewicz/int
Co może znaczyć że się wstydzą ...?.W każdym razie jest bardzo żle kiedy nikt NIE WIE
CZY ZAMIESZCZENIE KOMENTARZA PRZYNIESIE UJMĘ U POSTACI KTÓRA GO ZAMIEŚCIŁA ?
Przypominam iż w trudnych czasach przemian kiedy przemianowywano MILICJĘ na POLICJĘ
,to ludzie nieświadomi sami stawali się MILICJANTAMI powołując KOMITETY i DYŻURY BY
PILNOWAĆ WŁASNEGO MIENIA RUCHOMEGO ZAPARKOWANEGO NA ULICACH !
Tak więc, jeszcze raz w smutnym nastroju "powróćmy jak za dawnych laat ..."
RUCHOMEGO