Zastaliśmy ich za Darłowem, ale dziś zamierzają dotrzeć do Ustki. - Największym problemem jest zimy wiatr wiejący w twarz, który spowalniał nas marsz. Na szczęście rano wiatr się obrócił i teraz wieje nam w plecy, mamy więc nadzieję, że nadrobimy stracone kilometry - mówią wędrowcy.
Średnio pleszewianie robią około 50 kilometrów dziennie, śpią zaś u zaprzyjaźnionych rodzin na trasie. Więcej o ich wyprawie można znaleźć na naszych stronach np. tutaj: Brzegiem morza - zimą i na czas