To najbardziej rozpoznawalny zabytek Kalisza. Ale mało kto wie, że Baszta Dorotka nie była własnością miasta. Prawie dwa lata zajęły Kaliszowi starania o prawo do baszty. Ostatecznie decyzją wojewody miasto nabyło, na mocy prawa własności, wieżę wraz z przyległym odcinkiem murów. - Teraz konserwatorzy zajrzą do środka i sprawdzą jak wygląda wnętrze baszty i co można z nim zrobić - mówi miejski konserwator Anna Woźniak.
Baszta powstała pod koniec XIV wieku i nie byłoby w niej nic szczególnego, gdyby nie legenda. Ponoć została w niej żywcem zamurowana córka starosty, bo zakochała się w szewczyku. Ojciec nie godził się na taki związek. Inna historia mówi o tym, że w baszcie więziono panny lekkich obyczajów, które nazywano Dorotkami.
O ile sobie przypominam, to razem nie bawiliśmy się w dzieciństwie glutami z nosa i na psich łajnach także nie ślizgaliśmy się.
A chyba Rychu pisał, że ten kościół zacharapcił ("dostał" od miasta) budynek jakiegoś ogniska muzycznego na dom starych księży..
Ponieważ baszta jest blisko i NA PEWNO na terenie tego kościoła, to i ona będzie do niego należeć.
Obym się mylił.