Rondo "Piłsudskiego" funkcjonuje w tym mieście od września 2019 roku. To wtedy wojewoda Wielkopolski, w myśl ustawy dekomunizacyjnej, wydał rozporządzenie, które zastąpiło rondo im. Aleksandra Wizy, byłego komendanta milicji.
Nową nazwę zaakceptowali mieszkańcy, którzy już się do niej przyzwyczaili. Okazuje się jednak, że burmistrz i radni mają inny pomysł na wspomniane rondo. Chcą ponownie zmienić nazwę. Stąd nasz protest - tłumaczy jego organizator Edwin Klessa.
Chcemy, żeby nie odbierali im. Józefa Piłsudskiego mieszkańcom Trzcianki. Przypomnę, że taką nazwę rondo posiada prawnie. A burmistrz niestety łamie od początku prawo, nie umieszczając tej nazwy na obiekcie. Po 9 miesiącach od jej ustanowienia, niestety podejmuje dalsza walkę o zmianę nazwy.
Zdaniem burmistrza Trzcianki Krzysztofa Jaworskiego, cały gwar i protest jest niepotrzebny. Bo radni nie chcą wyrzucić "Piłsudskiego" z Trzcianki, tylko "przesunąć" go obok. Na skwer, który będzie lepszym miejscem.
My, żeby wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom grup, które chcą uczcić Marszałka Józefa Piłsudskiego. Chcielibyśmy jego imieniem nazwać skwer, który znajduje się przy pomniku Niepodległości. Myślę, że jest to godne miejsce i nawet bardziej związane z walką o niepodległość, którą toczył Józef Piłsudski.
Nad zmianą nazwy ronda trzcianeccy radni będą debatować całe dzisiejsze popołudnie. Brak tabliczki z nazwą na rondzie "Piłsudskiego" burmistrz tłumaczył właśnie trwającymi od kilku miesięcy konsultacjami z mieszkańcami i radnymi.