Na dzisiejszym posiedzeniu pojawiła się duża liczba rodziców uczniów "jedynki", bo to jej likwidacja budzi najwięcej emocji i protestów.
Wiceprezydent Maciej Grabianowski tłumaczył, że u podstaw decyzji o likwidacji przedszkoli i szkoły legły dwa argumenty. Stan techniczny ich budynków, a przede wszystkim pogłębiający się w Lesznie niż demograficzny.
Na przestrzeni najbliższych trzech lat w leszczyńskich szkołach podstawowych ubędzie blisko o 1300 uczniów, co przełoży się na zmniejszenie się w podstawówkach 55 klas. W przypadku SP 1 jest to budynek, który wymaga najwięcej nakładów remontowych w Lesznie. Jest to trudny budynek do przeprowadzenia modernizacji.
Z taką argumentacją nie zgadzają się rodzice uczniów tej szkoły.
Boli mnie to, że osoby, które decydują o zamknięciu szkoły, widzą w niej tylko budynek, liczby, koszty czy problem. Tu trzeba patrzeć szerzej. Szkoła to przede wszystkim ludzie. Ta szkoła ma swój klimat. Rodzice zintegrowani z nią sami wykładają pieniądze na jej utrzymanie. Rodzice, którzy mogą, malują sale lekcyjne. I my sami jedna po drugiej te sale odświeżamy
- mówili rodzice.
Wiceprezydent Leszna zapewniał, że żaden z pracowników likwidowanych placówek nie straci pracy. Zadeklarował, że powoła specjalną komisję ds. ich zatrudnienia, by samorząd spełnił swoje zobowiązania w tej sprawie.