Błażej jest gimnazjalistą, przechodzi mutację, ale wygląda na mniej niż piętnaście lat. Mimo to w pubach rzadko słyszy pytanie o dowód potwierdzający osiągnięcie pełnoletności.
Jak zapewnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, każdego dnia w mieście pojawia się kilkunastu policjantów. Sprawdzają oni, czy nieletnim jest sprzedawany alkohol. Błażej nie spotkał policjantów. Jak nam zdradził alkohol w pubach i sklepach kupuje często. I wie gdzie go można "dyskretnie" wypić.
Przepisy to jedno - a praktyka to drugie, jak się okazuje: nie brakuje miejsc, w których nastolatek może kupić piwo. Dlaczego tak się dzieje i dlaczego - widząc to - nie reagujemy?
Jedyne czego obawia się młody człowiek, to gniew rodziców. Nie boi się złamania prawa, kłopotów - gdyby został zatrzymany przez patrol, no bo prawdopodobieństwo spotkania z policją czy strażą miejską jest minimalne. Pamiętajmy też, że picie alkoholu, szczególnie jest niebezpieczne - nie zachowując rozwagi można wpaść w alkoholizm - wszyscy to wiedzą. Nie każdy jednak myśli o tym, że szczególnie groźne jest nadużywanie alkoholu przez bardzo młodych ludzi, nastolatkom uzależnienie grozi nie mniej, a raczej bardziej niż dorosłym - mówi Jagoda Gierczyk z Monaru.
Dlaczego tak popularne jest picie alkoholu przez dzieci? Bo chyba tak myślimy o gimnazjalistach, to są jeszcze dzieci! Tymczasem oni właśnie mając 13, 14, 15 lat - już zaczynają sięgać po alkohol. Jak to się zaczyna? Jak to się dzieje? Skoro wielu dorosłych stawia znak równości między kieliszkiem a dobrą zabawą - to młodzi to naśladują - mówi Jagoda Gierczyk z Monaru.
Czy byli Państwo świadkami sprzedawania nieletnim alkoholu? Jak wtedy zareagowaliście? O może reakcji nie było? Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.
na zdj. akcja przypominająca sprzedawcom o pytaniu o dowód (archiwum)
Inna sprawa, że często osoby pełnoletnie w grupie znajomych kupują alkohol tym niepełnoletnim. I to wiem z własnego doświadczenia.
Mam w tej chwili 22 lata, a mając lat 15 alkohol kupowało się właśnie w ten sposób. Obce osoby tzw. z ulicy także zawsze były chętne by kupić małolatom fajki.
Oczywiście wtedy było mi to na rękę, dziś myśląc o swoich przyszłych dzieciach - już mniej.
Niestety, dla naszych policjantów to za duży wysiłek. Wygodniej jest im stać z suszarką na wylotówce.