Tymczasem do dopiewskiego urzędu wpłynął właśnie drugi już wniosek dotyczący wytwórni mas bitumicznych.
- Nie chcemy tej inwestycji. Obawiamy się, że asfaltownia będzie uciążliwa - mówi Natalia Wudarska, jedna z inicjatorek protestu mieszkańców. - Sam proces produkcyjny będzie uciążliwy. Chodzi też o dostawy kruszywa i materiałów do produkcji tego asfaltu i wywóz gotowego już produktu. Inwestor przewiduje intensywną pracę w godzinach od 6:00 do 22:00. Bardzo eufemistycznie nazywa to "pracą w godzinach dziennych" - dodaje.
- Właśnie wpłynął do nas wniosek, dotyczący wytwórni mas bitumicznych, którym teraz się zajmiemy. Poprzedni został odrzucony z powodu błędów - mówi Remigiusz Hemmerling z Urzędu Gminy Dopiewo. - Teraz będziemy na nowo prowadzić to postępowanie. Oczywiście zgodnie z deklaracją pana wójta do instytucji opiniujących - czyli do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego - wyślemy kartę informacyjną przedsięwzięcia. Postępowanie będzie prowadzone w sposób nie budzący zastrzeżeń. Będziemy o wszystkim informować w biuletynie informacji publicznej - zapewnia.
- Gmina, mimo protestów mieszkańców, musi przeprowadzić ten wniosek, traktując tego przedsiębiorcę jak wszystkich pozostałych - dodaje Hemmerling.
Postępowanie ma się zakończyć w ciągu miesiąca. Nie wiadomo, czy inwestor zgodę urzędu uzyska.
Mieszkańcy protestują przeciwko planowanej inwestycji od kilku miesięcy. W lipcu zorganizowali dużą pikietę przed dopiewskim urzędem. Obawiają się, że asfaltownia obniży wartość ich działek i spowoduje, że okolica będzie rozjeżdżana przez samochody ciężarowe.