W ośrodku dla bezdomnych w Gnieźnie jest teraz 56 osób i brakuje wolnych miejsc. - Przyjmujemy jednak każdego, kto nie ma gdzie przenocować. Ludzie śpią w trudnych warunkach np. pod natryskiem, w świetlicy czy na dostawkach w pokojach. Nie kładziemy ich tylko w korytarzu, bo to droga ewakuacyjna - mówi szef ośrodka Marian Wierzbicki.
Choć warunki noclegowe są trudne, to ludzie chwalą sobie to, że dostają ciepłe jedzenie i ubrania. Wszystkie prace gospodarcze na rzecz ośrodka wykonują sami mieszkańcy. Ośrodek utrzymuje się z dotacji Urządu Miejskiego w Gnieźnie i drobnych prac, które wykonuje w mieście ekipa remontowa z ośrodka.