By pobić ten z ubiegłego roku z Meksyku, w Poznaniu musi być przynajmniej 15 tysięcy lampionów. Ich liczenie jest trudne. Może to zrobić komisja Guinnesa, ale jej zaproszenie jest bardzo kosztowne. - Dlatego mamy inne metody. Każdy kto kupi lampion dostanie opaskę identyfikująca, która jest numerowana. Dodatkowo na każde 50 osób będzie osoba pełniąca funkcję stewarda, która potwierdzi wynik. Poza tym fotografujemy i filmujemy wydarzenie, zaprosiliśmy też komisję prawną - dwóch notariuszy, którzy potwierdzą, że rekord był pobijany - tłumaczy Aleksandra Dmitrzak z Fundacji ARS.
Poznańska Noc Kupały i próba bicia rekordu ściągają do miasta dziennikarzy z całego świata - będą m.in telewizje CNN i BBC, a także jedna z japońskich stacji.
W tym roku impreza odbędzie się w innym miejscu - na terenach zielonych przy Moście Chrobrego. Tereny nadwarciańskie przy Moście Świętego Rocha są ciągle zalane wodą.